Pojedynek trwał prawie dwie godziny, a Ivanović nie wykorzystała prowadzenia w trzeciej partii 3:1 i 5:4. - To niesamowite uczucie - końcówka tie-breaka kosztowała mnie sporo nerwów. Na obrończyni tytułu zawsze spoczywa presja i może Anie dawała się dziś ona trochę we znaki. Ja wyszłam i nie miałam nic do stracenia. Uwielbiam grać na trawie, ona bardzo pasuje do mojego stylu gry i teraz jest to moja ulubiona nawierzchnia - zapewniła Michelle Larcher de Brito, która do głównej drabinki dostała się z kwalifikacji. Zajmująca 135. miejsce w rankingu WTA zawodniczka po raz pierwszy miała okazję zmierzyć się z siódmą w tym zestawieniu Serbką. Portugalka nie po raz pierwszy sprawiła niespodziankę w turnieju rozgrywanym na korcie trawiastym. Dwa lata temu w drugiej rundzie Wimbledonu pokonała Rosjankę Marię Szarapową. Ivanović w ostatnim czasie pokazała się z dobrej strony, docierając do półfinału wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. W środę w Birmingham odpadła także rozstawiona z numerem piątym Eugenie Bouchard. Kanadyjka nie sprostała Francuzce Kristinie Mladenovic 3:6, 6:4, 0:6. Eliminacji nie przeszła Urszula Radwańska.