"To wspaniały dzień dla nas, nie ma dwóch zdań. Bardzo się cieszymy, bo udało nam się zrealizować jeden z najważniejszych celów. Oczywiście są jeszcze inne, które czekają, ale teraz o nich nie będziemy rozmawiać. Numer jeden w rankingu to wciąż robi wrażenie i muszę się z tym jakoś oswoić" - powiedział PAP Piotr Wozniacki. "Najprostszy przepis na liderkę rankingu? Nie jest prosty, choć może jednak. Moim zdaniem to przede wszystkim dwie rzeczy. Ciężka, naprawdę bardzo ciężka praca, no i umiejętność wyciągania właściwych wniosków, szczególnie z porażek. Zawsze Karolinie powtarzałem: jak przegrasz mecz, podejdź do siatki i spójrz rywalce głęboko w oczy. To pozwoli ci zrozumieć, czemu była dziś od ciebie lepsza" - dodał. W czwartek najwyżej rozstawiona Wozniacki wygrała 56. mecz w tym roku. Pokonała w trzeciej rundzie turnieju WTA na twardych kortach w Pekinie (z pulą nagród 4,5 mln dol.) Czeszkę Petrę Kvitovą 6:3, 6:2. Teraz w ćwierćfinale spotka się z byłym numerem jeden kobiecego tenisa - Serbką Aną Ivanovic. Niezależnie od dalszych wyników w stolicy Chin, w poniedziałek Dunka zostanie 20. liderką w historii rankingu WTA Tour, utworzonego w 1975 roku. Wyprzedzi Amerykankę Serenę Williams, która prowadziła w nim od 11 miesięcy. "Wczoraj wieczorem zjadłem kolację na mieście z Mariuszem Fyrstenbergiem i Marcinem Matkowskim, potem wróciliśmy do hotelu. Poszedłem spać i starałem się nie myśleć o tym, co będzie dzisiaj. Nie była to bezsenna noc, ale problemy zaczęły się niestety dzisiaj. Mecz wyznaczono na wieczór, a mój telefon od rana się urywał i wszyscy tylko mówili o tym, że Karolina jest numerem jeden na świecie" - powiedział PAP Wozniacki. "Musiałem im tłumaczyć, że jeszcze nie, że musi wygrać jeszcze jeden mecz i dopiero będzie. W sumie to nie było miłe, ale na szczęście już po wszystkim i teraz mogę o tym rozmawiać i odbierać telefony z gratulacjami. Ludziom trudno czasem zrozumieć, że nie da się wszystkiego przewidzieć. To nie jest tak, że Karolina wyjdzie na kort i na pewno wygra z Kvitovą. Przecież w lipcu gładko z nią przegrała. Ale pamięta tamten mecz, wiele razy go analizowaliśmy i wyciągnęliśmy wnioski" - dodał. Wozniacki przegrała z Czeszką w czwartej rundzie Wimbledonu 2:6, 0:6. We wrześniu nie udało jej się powtórzyć ubiegłorocznego wyniku z US Open, gdzie doszła do finału. Tym razem odpadła w półfinale. "Jest już numerem jeden, więc jeden cel osiągnięty. Są jednak jeszcze Wielkie Szlemy i tu trzeba się jeszcze postarać, ale Karolina jest młoda i ma jeszcze czas na wszystko. Wierzę, że uda jej się szybko potwierdzić, że zasługuje na fotel liderki i wygra wielkoszlemowy turniej" - powiedział PAP Wozniacki. "To ważne, bo najprawdopodobniej zakończy jako jedynka ten sezon. Nie wiadomo, kiedy wróci na korty Serena, ale zostało jej mało turniejów, żeby mogła nadrobić straty. Do tego za masters w Dausze może stracić 1600 punktów, więc wszystko przemawia na naszą korzyść. Ale nie zapeszajmy" - dodał. Serena Williams nie gra od lipca w wyniku kontuzji stopy. Kilka dni po triumfie w Wimbledonie stanęła niefortunnie na rozbite szkło w jednej z restauracji w Niemczech i wciąż nie wiadomo, kiedy wróci do gry. "Cały czas dochodzi to wszystko do mnie, powoli, ale coraz mocniej. W sumie na ten rok mam jeszcze tylko jedno małe marzenie, żeby Karolina zakończyła go jako numer jeden na świecie. Wierzę, że się spełni" - dodał Wozniacki.