Po pełnym problemów zdrowotnych 2016 roku, blisko 36-letni Federer (urodziny obchodzi 8 sierpnia), ojciec czwórki dzieci, w tym sezonie przeżywa drugą młodość. Po półrocznej przerwie wrócił do gry w styczniowym Australian Open i od razu okazał się najlepszy. Później triumfował w Indian Wells i Miami, a następnie zrobił sobie dwa miesiące przerwy, unikając gry na nawierzchni ziemnej. Rywalizację na trawie zaczął od wpadki i porażki w pierwszej rundzie w Stuttgarcie z Niemcem Tommym Haasem, ale w Halle nie miał już sobie równych. W Londynie, gdzie wcześniej najlepszy był w 2003, 2004, 2005, 2006, 2007, 2009 i 2012 roku, kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Nawet seta nie zdołali mu urwać ani rozstawiony z numerem szóstym Kanadyjczyk Milos Raonic, ani grający z "11" Czech Tomasz Berdych. Jego finałowym rywalem będzie w niedzielę Chorwat Marin Czilić (nr 7). Bilans ich wcześniejszych spotkań to 6-1 na korzyść Szwajcara. - Cieszę się, że zrobiłem sobie tę przerwę. Chcę być dobrym ojcem, dobrym mężem i cieszyć się sportem również w późnym wieku. Jak widać pozwalanie swojemu ciału na odpoczynek to dobra rzecz - powiedział Federer po awansie do finału. Borg wielkoszlemowy turniej bez straty seta wygrywał jeszcze dwukrotnie - Rolanda Garrosa w 1978 i 1980 roku. Trzykrotnie w ten sposób zmagania w Paryżu zdominował Hiszpan Rafael Nadal (2008, 2010, 2017). W Open Erze takim wyczynem popisało się jeszcze tylko dwóch tenisistów - Australijczyk Ken Rosewall (Australian Open 1971) oraz Rumun Ilie Nastase (Roland Garros 1973). Jeśli Federer pokona Czilicia, zostanie także najstarszym triumfatorem Wimbledonu w Open Erze. Najstarszym zwycięzcą któregokolwiek wielkoszlemowego turnieju jest Rosewall, który sięgając po tytuł w Australian Open 1972 miał 37 lat, dwa miesiące i jeden dzień.