Janowicz zajmuje 141. miejsce w rankingu ATP, a jego rywal jest sklasyfikowany o 23 pozycje niżej. Urodzony w Tel Awiwie Kanadyjczyk nie jest jednak w Londynie postacią całkiem anonimową - rok temu triumfował tu w zmaganiach juniorskich. Rozstrzygnął też na swoją korzyść jedyny dotychczasowy pojedynek z Janowiczem - w marcowym półfinale challengera ATP w Guadalajarze wygrał w trzech setach. Gem otwarcia padł łupem 18-latka, który popisywał się mocnym serwisami. Shapovalov nie oddał Janowiczowi ani jednego punktu. Przy własnym podaniu Polak nie był tak regularny jak przeciwnik, ale doprowadził do stanu 1:1. W trzecim gemie, po podwójnym błędzie serwisowym Kanadyjczyka, Janowicz miał okazję do przełamania. Shapovalov wyszedł z opresji mocnym forhendem wzdłuż linii, a chwilę później posłał asa serwisowego. Kolejne dwa break-pointy łodzianin miał w piątym gemie. Rywal wyciągnął pomocną dłoń popełniając podwójny błąd serwisowy. Polak wyszedł na prowadzenie 3:2. Najważniejszym zadaniem dla Janowicza było utrzymanie przewagi "przełamania" i na tym nasz zawodnik się skupił. Polak konsekwentnie realizował cel wykorzystując swój największy atut, czyli potężny serwis. W 10. gemie Janowicz prowadził już 40:15 i miał dwie piłki setowe. Wtedy przestało funkcjonować pierwsze podanie. Wykorzystał to Shapovalov doprowadzając do remisu 40:40. Janowicz opanował sytuację i za trzecim setbolem rozstrzygnął partię na swoją korzyść (6:4). Drugi set rozpoczął się identycznie jak pierwszy. Gema do zera wygrał Shapovalov. Polak natomiast miał małe kłopoty przy własnym podaniu. Nie pozwolił jednak, żeby rywal miał break pointa. Trzeciego gema Kanadyjczyk rozegrał popisowo (2:1), a w następnym trafił w linię końcową, czym wymusił błąd Janowicza. W nagrodę otrzymał szansę na przełamanie. Janowicz utrzymał nerwy na wodzy i zdobył trzy punkty z rzędu. Gema zakończył efektownym asem (2:2). Shapovalov wygrał następnie własne podanie, a w szóstym gemie miał trzy szanse na break-pointa. Przy dwóch pierwszych Polak się obronił, ale przy trzecim rywal trafił odwrotnym crossem z forhendu w boczną linię i Kanadyjczyk objął prowadzenie 4:2. 26-letni łodzianin, jak to ma w zwyczaju, często rozmawiał z sędzią na stołku, co nie zawsze dobrze wpływało na jego koncentrację. W dziewiątym gemie Shapovalov serwował, by wygrać seta. Zaczęło się dla niego źle, bo od 0:40, ale zdołał doprowadzić do równowagi. Po chwili Janowicz miał kolejnego break-pointa, jednak również i tym razem Kanadyjczyk wyszedł z opresji, by następnie przechylić szalę na swoją korzyść. Pierwszy gem trzeciej partii mógł się zacząć fatalnie dla łodzianina. Przegrywał bowiem 0:40, ale potem zdobył pięć punktów z rzędu. Janowicz poszedł za ciosem i następnie przełamał rywala, dobrze grając przy siatce, obejmując prowadzenie 2:0. Trzeci gem był ważny, ponieważ Kanadyjczyk miał szanse na przełamanie, ale Polak zdołał jednak utrzymać własne podanie. Potem obaj tenisiści wygrywali swoje serwisy. W siódmym gemie, przy stanie 30:30, Janowicz ściągnął rywala do siatki, by go następnie minąć z forhendu, nie pierwszy raz w tym meczu, by potem zakończyć również forhendem po dobrym serwisie. Shapovalov miał pretensje do sędziego, że piłka po uderzeniu Polaka była autowa, w dyskusję włączył się też "Jerzyk", mówiąc, że była linia, ale arbiter nie zmienił zdania, a Polak prowadził 5:2. W ósmym gemie Kanadyjczyk obronił dwie piłki setowe, przedłużając swoje nadzieje, jednak w kolejnym Janowicz stracił tylko punkt, zwyciężając seta 6:3. Bardzo wyrównany był czwarty gem czwartej partii, walka trwała na przewagi, zwycięsko wyszedł z niej Polak (2:2). Poza tym tenisiści wygrywali własne podania w miarę gładko, tak więc o triumfie w secie decydował tie-break. W nim już w pierwszym punkcie Janowicz zanotował mini-breaka. Przy stanie 5:2 Polak zagrał idealny skrót, który dał mu cztery piłki meczowe. Wykorzystał już pierwszą, gdy Shapovalov zepsuł crossa z forhendu. Janowicz w drugiej rundzie zmierzy się z lepszym z pary Lucas Pouille (Francja, 14.) - Malek Jaziri (Tunezja). I runda gry pojedynczej: Jerzy Janowicz (Polska) - Denis Shapovalov (Kanada) 6:4, 3:6, 6:3, 7:6 (7-2) Pierre-Hugues Herbert (Francja) - Nick Kyrgios (Australia, 20.) 6:3, 6:3, krecz Kyrgiosa Dustin Brown (Niemcy) - Joao Sousa (Portugalia) 3:6, 7:6 (7-5), 6:4, 6:4 Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 12.) - Cameron Norrie (W. Brytania) 6:3, 6:2, 6:2 Simone Bolelli (Włochy) - Lu Yen-Hsun (Tajwan) 6:3, 1:6, 6:3, 6:4 Sam Querrey (USA, 24.) - Thomas Fabbiano (Włochy) 7:6 (7-5), 7:5, 6:2