"Kiedy przeszły do czwartej rundy, myślałem, że to już całkowity szczyt marzeń! A tu Isia awansowała do ćwierćfinału! I to w jakim stylu" - dodał najlepszy polski tenisista w historii. "Przegrywała już 1:6 i 0:3, ale się nie załamała. Teraz bije kolejne rekordy. Wcześniej tylko Jędrzejowska osiągała takie rezultaty w damskim tenisie. Moje wyniki zresztą Agnieszka też już bije. Mnie nigdy nie udało się dotrzeć do ćwierćfinału Australian Open. Teraz Isia pobije kolejne moje rekordy. Mogę tylko żartować, że jest dla mnie jedno pocieszenie: na faceta, który poprawi moje osiągnięcia jeszcze długo będę czekał..." - stwierdził Fibak. "Teraz widzę Agnieszkę w półfinale. Z Hantuchovą na pewno jest w stanie wygrać. I to może być kłopot. Na zwycięstwo z Kuzniecową mało kto liczył, Pietrowej bardzo się baliśmy. A teraz wszyscy myślą, że Agnieszka wygra ze Słowaczką. Nie chciałbym, żeby to ją zgubiło" - podkreślił. "Ważna rzecz na koniec: Australia kocha niespodzianki. Kiedyś sensacyjnie wygrał tu Johansson, w finale grali Baghdatis i Gonzalez, na których nikt nie stawiał. Teraz czas na Iśkę!" - zakończył Fibak. Bezpośrednią relację z meczu Radwańska - Hantuchova przeprowadzi stacja Eurosport. Początek transmisji o godzinie 1.00 w nocy z wtorku na środę. INTERIA.PL też będzie czuwać przy tym meczu :-). Zapraszamy!