W oficjalnym kalendarzu na przyszły rok Quatar Telecom German Open, z pulą nagród 600 tysięcy dolarów, wciąż figuruje w dniach 18-24 maja. Jednak w poniedziałek rozgłośnia radiowa "Berlin- Brandenburg" i gazeta "Tagesspiegels" poinformowały, że impreza ta więcej się nie odbędzie. Zdaniem dziennikarzy decyzję o rezygnacji z organizacji turnieju podjęli działacze federacji tenisowej Kataru, która jest posiadaczem praw do licencji, a także tytularnym sponsorem. To skutek obniżenia rangi imprezy z 1,34 mln dol. do 600 tys. dol., co po reformie cyklu oznacza o wiele słabszą obsadę niż dotychczas, a to nie zadowala arabskich biznesmenów. Na potwierdzenie tej tezy podają fakt, że w przeciwieństwie do lat ubiegłych jeszcze nie ruszyła internetowa rezerwacja biletów, a także z sieci zniknęła oficjalna strona turnieju. Informują również, że trwają zaawansowane rozmowy z Warszawą na temat przejęcia terminu, przypadającego na tydzień bezpośrednio poprzedzający start wielkoszlemowego Roland Garros. Informacje te w poniedziałek zdementował rzecznik prasowy WTA Tour, jednak już na początku listopada dyrektor warszawskiej imprezy, zaplanowanej w terminie 20-26 lipca, Stefan Makarczyk przyznał, że prowadzi w tej sprawie negocjacje z władzami kobiecego tenisa. - Na razie nie mogę powiedzieć, że mamy turniej WTA w Warszawie w maju, bo jeszcze ostateczne decyzje w tej sprawie nie zapadły. To dość skomplikowana mechanizm z udziałem kilku podmiotów, a wszystko znajduje się wciąż w fazie ustaleń - powiedział w poniedziałek PAP Makarczyk. - Cała sprawa wygląda tak: działacze z Kataru muszą przekazać licencję WTA, a ta odda ją Octagonowi. Ta agencja menedżerska jest również właścicielem licencji na nasz turniej, więc ewentualne przesunięcia w kalendarzu odbywałyby się niejako w ramach jednej firmy. Jednak rozmowy w tej sprawie wciąż trwają, a ja na razie nie mogę nic oficjalnego zakomunikować, dopóki nie będzie wiążących decyzji - dodał. Jeśli negocjacje zakończą się pomyślnie, to Warszawa zajmie miejsce Berlina, a zwolniony przez nią lipcowy termin trafi w ręce Austriaków z Bad Gastein. W stolicy Polski tenisistki z czołówki rankingu WTA rywalizowały do 2007 roku, zanim sponsor tytularny firma J&S Energy nie zrezygnowała z dalszego finansowania imprezy, ponieważ - podobnie jak działacze z Kataru - nie zaakceptowała obniżenia rangi imprezy. Reforma tenisowego kalendarza wejdzie w życie od nowego roku, a po jej przeprowadzeniu nadal najważniejsze będą cztery turnieje wielkoszlemowe: Australian Open, Roland Garros, Wimbledon i US Open oraz kończące sezon mistrzostwa WTA Tour w Dausze z udziałem ośmiu najlepszych zawodniczek w rankingu. Po nich najwyższą kategorię stanowić będą cztery imprezy "Premier Mandatory": w Indian Wells, Miami, Madrycie i Pekinie (po 4,5 mln dol. w puli), a nieco niżej usytuowane zostały turnieje "Premier 5" w Dubaju, Rzymie, Cincinnati, Toronto i Tokio. Kolejne dziesięć, zaliczanych do kategorii "Premier", podzielone będą na dwie grupy: z nagrodami w wysokości 700 tys. dolarów - w Paryżu, Charleston, Stuttgarcie, Stanford i Los Angeles; oraz 600 tys. - Sydney, Eastbourne, New Haven, Moskwa i właśnie Berlin. Pozostałe 34 imprezy posiadać będą rangę "International" z premiami w łącznej wysokości 225 tys. dolarów.