Rozstawiona z "20" Osaka obronną ręką wyszła z wszystkich trudnych sytuacji w czwartkowym spotkaniu z Keys (14.), finalistką poprzedniej edycji US Open. Obroniła wszystkie 13 "break pointów", które miała reprezentantka gospodarzy. W pomeczowym wywiadzie spytano ją o to, jak tego dokonała. "To zabrzmi dziwnie, ale myślałam po prostu: "ja naprawdę chcę zagrać z Sereną!". Dlaczego? Bo to Serena. Kocham cię, Sereno. Kocham wszystkich" - odparła ze śmiechem szczęśliwa zawodniczka. Przyznała, że serwując w drugim secie przy stanie 5:4 dało jej się we znaki zdenerwowanie. "Powtarzałam sobie: "tylko nie zrób podwójnego błędu". Trzęsłam się cała, ale powiedziałam sobie, że jeszcze nigdy nie dotarłam do tego etapu i powinnam być wdzięczna, że tu jestem" - relacjonowała. Przegrała wszystkie trzy wcześniejsze konfrontacje z Keys, w tym jedną w Nowym Jorku, która miała miejsce dwa lata temu. "Czułam, że jeśli uda mi się zaliczyć przełamanie, to mogłabym wrócić do gry. Za każdym razem jednak kiedy miałam "break pointa", to rywalka posyłała asa lub zaliczała uderzenie wygrywające. Walczysz i walczysz, ale potem ona posyła jedno z takich zagrań... To trudne. Myślisz "ok, ona wreszcie się pomylili". Ale nic takiego nie miało miejsca, za co należy się jej uznanie" - podsumowała Amerykanka, która zaliczyła 21 niewymuszone błędy. Japonka, która w 2016 roku została uznana przez organizację WTA za "Odkrycie Roku", zalicza najlepszy sezon w karierze. Na początku stycznia plasowała się w okolicach 70. miejsca na świecie, ale dzięki dobrym wynikom systematycznie pięła się w górę rankingu. Pierwszy i jak na razie jedyny turniej cyklu WTA wygrała w marcu, triumfując w Indian Wells. Nigdy wcześniej w Wielkim Szlemie nie przeszła 1/8 finału. W US Open z kolei wystąpiła w dwóch poprzednich edycjach i w obu zatrzymała się na trzeciej rundzie. Jest najmłodszą od 2009 roku finalistką nowojorskiej imprezy. W środę została pierwszą od 22 lat reprezentantką Kraju Kwitnącej Wiśni, która dotarła do półfinału turnieju tej rangi. W 1996 roku w czołowej czwórce Wimbledonu znalazła się Kimiko Date. Przed Osaką zaś żadna inna zawodniczka z tego azjatyckiego państwa nie wystąpiła w decydującym spotkaniu takiego turnieju. "Mamo, zrobiłam to. Kocham cię. Dziękuję" - cieszyła się młoda tenisistka, a siedząca na trybunach matka odpowiedziała pokazaniem dwóch uniesionych kciuków. Osaka - której matka jest Japonką, a ojciec jest Haitańczykiem - w tegorocznej edycji zmagań na kortach Flushing Meadows straciła jak na razie tylko seta (w 1/8 finału z Białorusinką Aryną Sabalenką). Sprawiła, że w sobotę w decydującym pojedynku nie spotkają się dwie reprezentantki gospodarzy. Ona sama jednak także posiada amerykańskie obywatelstwo. Urodziła się w... Osace, ale już w wieku trzech lat przeprowadziła się wraz z rodziną do Nowego Jorku. Obecnie mieszka zaś na Florydzie. Kariera tej tenisistki dopiero na dobre się zaczyna. W zupełnie innym miejscu jest rozstawiona w US Open z "17" Williams, która sześć razy wygrała ten turniej. Łącznie ma zaś w dorobku 23 tytuły wielkoszlemowe w singlu. Japonka, jak mało która zawodniczka, może pochwalić się korzystnym bilansem w pojedynkach ze słynną Amerykanką, która pod koniec września skończy 37 lat. Wygrała jedyne jak na razie ich spotkanie, które miało miejsce w marcu w pierwszej rundzie imprezy WTA w Miami - 6:3, 6:2. Był to jednak dopiero drugi start Williams po powrocie do rywalizacji z przerwy macierzyńskiej. Słynna zawodniczka z USA w kolejnych miesiącach pracowała nad powrotem na szczyt, czego pierwszym potwierdzeniem było dotarcie przez nią w lipcu do finału Wimbledonu. Smaku pojedynkowi tych tenisistek dodaje fakt, że trenerem Osaki jest Sascha Bajin, dawny sparingpartner Williams. Obie zawodniczki w poniedziałek zaliczą awans w rankingu. Jeśli w Nowym Jorku wygra Azjatka, to zadebiutuje w Top10, a Amerykanka przesunie się z 26. lokaty na 16. Przy zwycięstwie Williams, która była już przez długi czas w przeszłości liderką tego zestawienia, będzie ona 11. rakietą świata, tuż przed Osaką, dla której i tak byłoby to najwyższe miejsce w karierze. Wyniki półfinałów singla kobiet w wielkoszlemowym US Open: Serena Williams (USA, 17) - Anastasija Sevastova (Łotwa, 19) 6:3, 6:0 Naomi Osaka (Japonia, 20) - Madison Keys (USA, 14) 6:2, 6:4