Przebieg spotkania z 99. w rankingu ATP Dżumhurem był bardzo podobny do meczu otwarcia Federera, w którym wygrał on z będącym 190. rakietą świata Sumitem Nagalem z Indii 4:6, 6:1, 6:2, 6:4. 38-letni zawodnik z Bazylei miał spore kłopoty i popełniał sporo błędów w inauguracyjnej odsłonie, która padła łupem rywala. Taki rozwój wypadków spowodował przebudzenie faworyta, który pewnie wygrał trzy kolejne partie. - W drugim secie starałem się ograniczyć pomyłki. Na początku i pod koniec tej odsłony było kilka trudnych momentów, ale wytrzymałem to. Cieszę się z awansu - podsumował krótko zdobywca rekordowych wśród mężczyzn 20 tytułów wielkoszlemowych w singlu. We wtorek zaliczył aż 45 niewymuszonych błędów, o pięć więcej od Bośniaka. Ten ostatni w ich dwóch wcześniejszych pojedynkach, które także rozgrywane były w Wielkim Szlemie, nie wygrał ani jednego seta. Federer jest wyraźnie daleki od najlepszej dyspozycji. W ostatnich tygodniach przed przyjazdem do Nowego Jorku rozegrał tylko dwa spotkania na korcie twardym. Po raz 19. startuje na kortach Flushing Meadows - nigdy nie odpadł przed trzecią rundą. Triumfował pięciokrotnie - w latach 2004-08. Kolejnym rywalem zawodnika z Bazylei będzie rozstawiony z "25" Francuz Lucas Pouille lub Brytyjczyk Daniel Evans.