Wywiad przeprowadził w marcu 2015 roku Tomasz Kiryluk, a okazją było zwycięstwo w finale drużynowych mistrzostw Europy dziewcząt U-14. W decydującym meczu Polska pokonała wówczas w czeskim Rakovniku Rosję 2:0. W składzie biało-czerwonych grały: Iga Świątek, Maja Chwalińska i Stefania Rogozińska-Dzik. - W tych mistrzostwach dziewczyny pokazały najwyższy europejski poziom. Stworzyły świetny zespół, co nie jest łatwe. W finale pokonały faworyzowane Rosjanki bez większych problemów... Mamy szczęście w tym roczniku do wirtuozek tenisa. Maja, Iga, Stefania w porównaniu z rosyjskimi rywalkami dysponują ponadprzeciętną taktyką, bardzo wszechstronnie wykorzystują swój potencjał, grają wielopłaszczyznowo - powiedział wówczas trener kadry narodowej Paweł Motylewski. W meczu o złoto Świątek pokonała Polinię Krupchenko 6:1, 6:1. Jak pokazuje wynik, już wówczas potrafiła zdominować swe rywalki na korcie... Potwierdzają to również singlowe triumfy w ćwierćfinałowej konfrontacji z Włoszkami (z Elisabettą Cocciaretto 6:1, 6:3) oraz w półfinałowym starciu z Turcją (z Azradeniz Comlek 6:3, 6:1). - Igę Świątek nazywamy w zespole kapitanem, bo ma wszelkie predyspozycje do tej roli. Jest wysoką, bardzo dynamicznie grającą zawodniczką obdarzoną niesamowitym forhendem z mocną rotacją. Przy tym wzroście potrafi miękko, bardzo lekko i dynamicznie poruszać się po korcie. Świetne poruszanie, bardzo wszechstronna gra i niesamowita moc uderzenia, która jest wyraźnie widoczna w konfrontacji z najlepszymi zawodniczkami na świecie - ocenił 14-letnią Świątek trener Motylewski. - Głównym jej atutem jest charakter, który pokazuje na każdym kroku. Trzeba tego pilnować, ale też dzięki niemu potrafi często wygrywać niemożliwe mecze - przyznał z kolei jej klubowy trener Michał Kaznowski. - Nazywam się Iga Świątek, mam czternaście lat i trenuję w warszawskim klubie tenisowym Mera. Moim trenerem jest Michał Kaznowski. Gram od ośmiu lat - przedstawiła się młoda zawodniczka. - Sama jestem odpowiedzialna za własny los... To jest trochę stresujące, bo każdy patrzy na mój wynik. Jeżeli gram trzy sety, to wszyscy są zaskoczeni, ale staram się to ignorować i iść własną drogą. Chodzę do normalnej szkoły, nie sportowej. Jest ciężko, ale jest to też oderwanie od tenisa. Nie chcę całego dnia spędzać na korcie, ale również z koleżankami w szkole - powiedziała. Kto był największym tenisowym wzorem dla czternastoletniej Igi Świątek? - Jeżeli chodzi o styl gry to Eugenie Bouchard, staram się grać tak, jak ona. Jest perfekcyjna - przyznała. Bouchard... Kto by się wówczas spodziewał, że Świątek pewnie pokona tę zawodniczkę (6:3, 6:2) w drodze do finału French Open 2020? RM, Polsat Sport