Ostatnie spotkanie w imprezie WTA Tour 23-letnia krakowianka rozegrała 1 października, kiedy odpadła w drugiej rundzie w Pekinie. W połowie października w Los Angeles przeszła operację barku, a potem długa rehabilitacja w Krakowie. Nie zdążyła się wykurować na styczniowy wielkoszlemowy Australian Open, ale na początku roku wznowiła treningi na korcie. Wtedy też jej szkoleniowcem został Czech Martin Fassati, który w przeszłości pracował m.in. z Łukaszem Kubotem. Polka do powrotu na korty szykowała się m.in. w Los Angeles. Jak wskazuje jedno ze zdjęć na jej profilu w portalu społecznościowym, trenowała już o szóstej rano. Później w Midland wystartowała w turnieju niższej rangi i dotarła do ćwierćfinału. W niedzielę przyjechała do Acapulco, które wybrała na powrót do cyklu WTA. Odwiedziła plażę, ale jak zaznaczyła, był to tylko krótki wypad. "W końcu przyjechałam tu na turniej, a nie leżeć na piasku brzuchem do góry i czekać na opaleniznę" - napisała w internecie. Losowanie drabinki nie było dla niej zbyt szczęśliwe. Zajmująca obecnie 55. miejsce w świecie Radwańska trafiła na najwyżej rozstawioną w Meksyku Cibulkovą, finalistkę Australian Open. Jednak po powrocie z antypodów Słowaczka przegrała wszystkie trzy mecze - dwa w Pucharze Federacji i jeden w zawodach w Dausze. Obie tenisistki zmierzyły się do tej pory sześciokrotnie, a cztery razy górą była Słowaczka. Ich pojedynek zaplanowano na wtorek.