Spotkanie trwało prawie trzy godziny, a Murray po raz pierwszy od ponad roku wygrał dwa mecze z rzędu w imprezie ATP. Poprzednio udało mu się to we wrześniu 2018 w Shenzhen. W obsadzie turnieju w stolicy Chin znalazł się dzięki tzw. zamrożonemu rankingowi. Na początek wyeliminował rozstawionego z "ósemką", a 13. w świecie Włocha Matteo Berrettiniego, półfinalistę niedawnego US Open. Szkot był także poprzednim tenisistą spoza Top500, który wygrał z rywalem z czołowej "20" - rok temu w Waszyngtonie, będąc 832. rakietą świata, pokonał 18. w tym zestawieniu rodaka Kyle'a Edmunda. 32-letni Brytyjczyk, który w ostatnich latach zmagał się z przewlekłymi kłopotami zdrowotnymi, mozolnie walczy o powrót do czołówki. W styczniu, tuż przed Australian Open, zapowiedział, że prawdopodobnie po lipcowym Wimbledonie zakończy karierę. Jeszcze tego samego miesiąca przeszedł drugą w karierze operację biodra, a do rywalizacji - ale tylko w grze podwójnej - wrócił w czerwcu. W sierpniu były lider listy ATP wznowił starty w singlu, a na pierwsze zwycięstwo w tej konkurencji po operacji czekał do 24 września. W ćwierćfinale Murray, który triumfował w Pekinie trzy lata temu, zmierzy się teraz z najwyżej rozstawionym Austriakiem Dominikiem Thiemem (5. ATP) lub Chińczykiem Zhizhenem Zhangiem (213.). Jedynym Polakiem w tej imprezie jest deblista Łukasz Kubot. Wraz z Brazylijczykiem Marcelo Melo bronią tytułu, a jak na razie awansowali do ćwierćfinału.