Sobotni mecz, który trwał godzinę i 38 minut, był drugim spotkaniem na korcie 30-letniego Kubota z pięć lat młodszym Querreyem. W poprzednim - w pierwszej rundzie wielkoszlemowego Australian Open w 2011 roku - triumfował tenisista z Lubina. Teraz jednak musiał uznać wyższość wyżej notowanego rywala. Pojedynek rozpoczął się po myśli zajmującego 94. miejsce w rankingu ATP World Tour Polaka, który już na samym początku przełamał podanie 20. na liście Amerykanina. Gra w dalszym ciągu układała się po jego myśli i pierwszego seta wygrał 6:4. W drugim wyrównana walka trwała jedynie do stanu 3:3, później warunki dyktował Querrey. Również w ostatniej partii Kubot zdołał rozstrzygnąć na swoją korzyść jedynie trzy gemy. Amerykanin zakończył rywalizację, wykorzystując pierwszą piłkę meczową. Jego autem był skuteczny serwis - posłał 12 asów, przy sześciu takich zagraniach ze strony Polaka. Szansę na przedłużenie swojej obecności w Miami 30-letni zawodnik będzie miał jeszcze w sobotę. Po godz. 20 ma się rozpocząć mecz pierwszej rundy debla, w którym partnerem Kubota jest Janko Tipsarevice. Polsko-serbski duet zmierzy się z Brytyjczykami Colinem Flemingiem i Jonathanem Marrayem. Jeśli wygra, to w drugiej rundzie może trafić na Mariusza Fyrstenberga i Marcina Matkowskiego (nr 8.), o ile ci uporają się z brazylijsko-argentyńską parą Thomaz Bellucci i Horacio Zeballos. Wynik meczu drugiej rundy gry pojedynczej: Sam Querrey (USA, 17) - Łukasz Kubot (Polska) 4:6, 6:3, 6:3.