Murray to obecnie trzeci tenisista świata i zapewne będzie miał ochotę na zrewanżowanie się Janowiczowi, 24. w rankingu ATP World Tour, za nieoczekiwaną porażkę z listopada. Wówczas właśnie w trzeciej rundzie imprezy tej samej rangi w paryskiej hali Bercy łodzianin pokonał go 5:7, 7:6 (7-4), 6:2. Wtedy zresztą Polak wygrał w sumie pięć spotkań z zawodnikami z czołowej "20" klasyfikacji, zanim przegrał w finale z Hiszpanem Davidem Ferrerem. Ten wynik, najlepszy w dotychczasowej karierze, pozwolił mu awansować o blisko 70 pozycji i wskoczyć do pierwszej "30". W Miami Janowicz wyjdzie na kort najwcześniej w piątek, kiedy ruszy druga runda. Teraz czeka dopiero na wyłonienie pierwszego rywala, lepszego zawodnika w meczu Brazylijczyka Thomaza Bellucciego z Amerykaninem Christianem Harrisonem, posiadaczem "dzikiej karty". Od pierwszej rundy udział w imprezie rozpocznie za to Łukasz Kubot. Czeka on na razie na dolosowanie do drabinki zwycięzców kwalifikacji, które zakończą się dopiero we wtorek. Murray został rozstawiony w Miami z numerem drugim, więc również ma więcej czasu na odpoczynek. Jednak w drugiej rundzie może trafić na dość niewygodnego rywala Australijczyka Bernarda Tomica, jeśli ten wcześniej upora się z rywalem wyłonionym z eliminacji.