Mecz trwał dwie godziny i 14 minut, a Polak trzykrotnie przegrywał swoje podanie i tyle samo razy przełamywał serwis rywala. Jednak kluczowy okazał się drugi set i nieznacznie przegrany tie-break, po którym oddał inicjatywę w grze rywalowi i pozwolił mu odskoczyć już na początku decydującej partii. Przysiężny był najwyżej sklasyfikowanym z uczestników kwalifikacji, więc musi teraz czekać do zakończenia pierwszej rundy singla. Jeśli któryś z wylosowanych do drabinki zawodników wycofa się z turnieju, to on zajmie jego miejsce jako "lucky looser". W Estoril polski tenisista zgłosił się do gry podwójnej, razem z Niemcem Florianem Mayerem. W pierwszej rundzie zmierzą się z Australijczykiem Stephenem Hussem i Brazylijczykiem Andre Sa.