34-letnia Flipkens rywalizowała w meczu drugiej rundy z najwyżej rozstawioną Sofią Kenin. Wygrała pierwszego seta 7:5, a w drugim było 5:4 dla Amerykanki. Zajmująca obecnie 86. miejsce w rankingu WTA Belgijka podczas jednej z wymian biegła tyłem na koniec kortu, by odbić piłkę zagraną przez rywalkę. Wybiła się w górę, a chwilę później jej lewa noga opadła na tablicę reklamową, która była postawiona za linią końcową, a tuż przed jedną z sędzi liniowych. Stopa byłej 13. rakiety świata nienaturalnie się wygięła, zawodniczka przewróciła się i od razu złapała za kostkę. Po chwili siedziała i płakała. Po skorzystaniu z pomocy medycznej była w stanie zrobić kilka kroków, ale do gry nie wróciła. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! <a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=testlinkow&utm_medium=testlinkow&utm_campaign=testlinkow" target="_blank">Sprawdź!</a> "Zrobiło mi się przykro, to był dość emocjonalny moment. Przyjaźnimy się, więc taka sytuacja nie jest więc czymś, co chcesz oglądać. Mam nadzieję, że Kirsten szybko dojdzie do siebie i będzie mogła zagrać w Australii" - zaznaczyła Kenin, która podczas lutowego Australian Open będzie bronić tytułu. Dziennikarze spytali Amerykankę, czy organizacje WTA i ATP powinny zrezygnować z takich tablic reklamowych na kortach. "Może nie zrezygnować, ale je przesunąć nieco bardziej do tyłu, tak dla bezpieczeństwa. Nie sposób było to przewidzieć. To było bardzo pechowe" - zaznaczyła czwarta tenisistka świata. W głównej drabince inaugurujących cyklu WTA zmagań w Abu Zabi (pula nagród 565,5 tys. dol.), które potrwają do środy, nie było żadnej Polki. Katarzyna Piter odpadła w kwalifikacjach.