Pochodzący z Piotrkowa Trybunalskiego zawodnik odniósł największy sukces w karierze. Do tej pory w challengerach dwukrotnie grał w finałach i dwa razy przegrał. W 2018 roku uległ w Taszkiencie Kanadyjczykowi Feliksowi Auger-Aliassime, a rok wcześniej - również w stolicy Uzbekistanu - przegrał z Hiszpanem Guillermo Garcią-Lopezem. Do Francji Majchrzak przyjechał z USA, gdzie wystartował m.in. w eliminacjach turnieju w Indian Wells (odpadł w I rundzie z Andrejem Rublovem) i grał bez większych sukcesów w challengerach. W Saint-Brieuc był rozstawiony z numerem 8., nie był faworytem. Polak zagrał jednak bardzo dobry turniej. Znaczące było zwycięstwo w półfinale z rozstawionym z "jedynką" Litwinem Ricardasem Berankisem (ATP., 80), natomiast finał Polak z Janvierem (ATP., 210) zagrał bardzo mądrze, mając przewagę w pierwszym secie i kontrolując sytuację w drugim. Za zwycięstwo Majchrzak otrzymał 6 190 euro i 80 punktów do rankingu ATP. W klasyfikacji najlepszych tenisistów Polak awansuje w poniedziałek ze 154 na 130. miejsce. Jeszcze przed rokiem Majchrzak w rankingach był wyżej niż Hubert Hurkacz, nie poszedł jednak za ciosem, stanął w miejscu. Tegoroczny występ w Australian Open, w którym przeszedł eliminacje, a w I rundzie jak równy z równym zagrał z Kei Nishikori i zwycięstwo w Saint-Brieuc pokazały, że wkrótce Polska może mieć drugiego tenisistę w pierwszej setce rankingu ATP. Finał ATP Challenger w Saint-Brieuc Kamil Majchrzak (8) - Maxime Janvier (Francja) 6-3, 7-6 (1). Olgierd Kwiatkowski