Rosjanka zapewniła sobie awans do półfinału. Pliszkova zagra z Agnieszką Radwańską o awans. Już w czwartym gemie środowego pojedynku doszło do pierwszego przełamania. Pliszkova prowadziła w nim 40:0, rywalka obroniła się jeszcze asem, ale w kolejnej akcji lepsza była czeska tenisistka. W siódmym gemie Kuzniecowa miała szanse, by odrobić straty. Pierwszą zaprzepaściła trafiając z forhendu w siatkę przy próbie minięcia, ale przy drugiej pomogła jej przeciwniczka, która wyrzuciła piłkę z woleja na aut. W ósmym gemie nie powtórzyła się sytuacja z czwartego, choć Pliszkova prowadziła już 40:0. Potem Rosjanka zaserwowała asa, a następnie Czeszka wyrzuciła piłkę na aut i posłała ją w siatkę. Ostatecznie doszło jednak do przełamania, bo Kuzniecowa trafiła w siatkę, a potem popełniła podwójny błąd serwisowy i Pliszkova wygrywała 5:3, mając własny serwis do dyspozycji. Tym razem debiutantka w WTA Finals nie zmarnowała okazji, zwyciężając przy własnym podaniu do zera, a całego seta 6:3. Druga partia zaczęła się od dwóch przełamań. Najpierw podanie straciła Kuzniecowa, a następnie Pliszkowa. Rosjanka utrzymała własny serwis, by po chwili ponownie przełamać rywalkę. Czeszka prowadziła w czwartym gemie już 40:15, ale potem przegrała cztery punkty z rzędu i zrobiło się 1:3. Kuzniecowa była teraz zdecydowanie lepsza, co potwierdziła kolejnym przełamaniem w ósmym gemie, który pozwolił jej zapisać na swoim koncie seta (6:2). Rosjanka poszła za ciosem, wygrywając dwa pierwsze gemy decydującej partii. Pliszkova w trzecim gemie odrobiła stratę i przegrywała tylko 1:2. Kolejne dwa gemy padły jednak łupem Kuzniecowej i wydawało się, że jest już po meczu. Czeszka nie złożyła broni, zwyciężając w dwóch kolejnych gemach (3:4). Potem Rosjanka przełamała rywalkę i prowadziła 5:3. Nie wytrzymała jednak presji przy własnym podaniu i pozwoliła rywalce odrobić stratę. I teraz Pliszkova była na fali wznoszącej. Zaczęła kończyć akcje i krok po kroku zbliżała się do zwycięstwa. Przy stanie 6:5 miała serwis, ale, podobnie jak Kuzniecowa, nie utrzymała nerwów na wodzy, dając się przełamać. W tie-breaku tenisistki dalej grały falami. Rosjanka prowadziła 4:1, 4:3, 6:3. Czeszka zdołała jednak wyrównać na po sześć, ale ostatnie dwa punkty padły łupem Swietłany, która zakończyła mecz, trwający dwie godziny i 17 minut, fantastycznym bekhendem po linii. Kuzniecowa ma więc na koncie dwa zwycięstwa w grupie białej, a Pliszkova zwycięstwo i porażkę. Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 8.) - Karolina Pliszkova (Czechy, 4.) 3:6, 6:2, 7:6 (8-6)