Najwyżej notowana spośród singlistek Williams, by pokonać rozstawioną z numerem 10. Errani potrzebowała 72 minut. Amerykanka wygrała także wszystkie ich sześć poprzednich pojedynków. 32-letnia zawodniczka w ubiegłym tygodniu wycofała się w trakcie zmagań w Madrycie z powodu kontuzji uda. Jej występ w stolicy Włoch stał przez chwilę pod znakiem zapytania, ale w niedzielę udowodniła, że jej fani nie mają powodów do obaw przed rozpoczynającym się 25 maja wielkoszlemowym Roland Garros. Williams jako jedyna tenisistka wygrała w tym roku już trzy imprezy WTA. Wcześniej świętowała sukces w Brisbane i Miami. W klasyfikacji wszech czasów Amerykanka, z 60 triumfami, zajmuje siódme miejsce. Tuż przed nią jest Billie Jean King, która odniosła zwycięstwa w 67 turniejach cyklu, a liderką tego zestawienia jest Martina Navratilova - 167. W ostatnich latach młodsza ze słynnych sióstr Williams jest niemal niepokonana na ziemnej nawierzchni. W meczach rozgrywanych na mączce od 2012 roku może ona pochwalić się bilansem 52-2. Errani, mimo porażki, również ma powody do zadowolenia. Poprzednią Włoszką, która zagrała w decydującym meczu Italian Open, była Raffaella Reggi, której udało się to 29 lat temu. W tym samym roku na świat przyszła... Errani. Zawodniczka ta kilka godzin później miała jeszcze walczyć o triumf w deblu rzymskiej imprezy. Wraz z partnerującą jej rodaczką Robertą Vinci wyszły na kort, ale uraz odniesiony podczas pojedynku z Williams uniemożliwił Errani jednak walkę. W finale skreczowały przy stanie 4:0 dla czesko-słoweńskiego duetu Kveta Peschke-Katarina Srebotnik. Na ćwierćfinale występ w stolicy Włoch zakończyła rozstawiona z numerem trzecim Agnieszka Radwańska. W eliminacjach odpadła jej młodsza siostra Urszula oraz Katarzyna Piter. Wynik finału gry pojedynczej: Serena Williams (USA, 1) - Sara Errani (Włochy, 10) 6:3, 6:0.