Wcześniej z imprezą pożegnały się turniejowa "jedynka" Dunka Caroline Wozniacki i "dwójka" Belgijka Kim Clijsters. Najwyżej rozstawioną tenisistką pozostającą na placu boju jest grająca z czwórką Białorusinka Wiktoria Azarenka. Po odpadnięciu Zwonariewej w ćwierćfinałach wielkoszlemowego turnieju na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa (pulą nagród 17,520 mln euro) zabraknie trzech najwyżej rozstawionych tenisistek. Ostatnio w Paryżu stało się tak w 1968 roku. Od tego momentu w Wielkim Szlemie tylko dwa razy zdarzyła się taka sytuacja - w 1997 r. w Australian Open oraz w 2008 r. w Wimbledonie. Już w drugiej rundzie z tegorocznym Roland Garros pożegnała się Belgijka Kim Clijsters (nr 2.), a w trzeciej Dunka polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki (1.). Natomiast w niedzielę, ale w czwartej rundzie (1/8 finału), ich los podzieliła Zwonariewa (nr 3.), która przegrała nieoczekiwanie z rodaczką Pawliuczenkowa. - Cóż, jestem rozczarowana, bo mam świadomość, że mogłam dzisiaj pokazać lepszy tenis. Ale to był jeden z takich dni, w których się starasz i próbujesz wszystkiego, ale piłki cię nie słuchają, przynajmniej nie do końca, no i nie chcą lecieć tam, gdzie je kierujesz. To część tenisa. Raz jednego dnia wszystko idzie po twojej myśli, a kiedy indziej zupełnie nie tak, jak planujesz - powiedziała po meczu Zwonariewa, obecnie trzecia tenisistka świata. - Z drugiej strony nie powinnam narzekać, skoro po raz trzeci doszłam do czwartej rundy w turnieju, w którym jako jedynym w Wielkim Szlemie nie przeszłam jeszcze 1/4 finału. Prawda jest taka, że jeśli wykorzystuje się tylko 50 procent swojego potencjału, to ciężko jest wygrać mecz w czwartej rundzie Wielkiego Szlema - dodała. Na przełomie czerwca i lipca Zwonariewą czeka trudne zadanie, bowiem będzie bronić 1000 punktów do rankingu WTA Tour, jakie uzyskała przed rokiem dochodząc do finału turnieju na londyńskiej trawie. - Myślę, że moim największym problemem na korcie ziemnym jest precyzja i to, że nie gram wystarczająco długich piłek, co pozwała rywalkom je atakować. Tu trzeba nadawać im większą rotację, a nieco mniej siły. Mój tenis lepiej sprawdza się na szybkich nawierzchniach. Dlatego teraz, po krótkim odpoczynku, przygotuję się do startu w Eastbourne, skąd od razu pojadę na Wimbledon - powiedziała Zwonariewa. Pawliuczenkowa trzy poprzednie starty w Paryżu kończyła w trzeciej rundzie. W niedzielę poprawiła swój najlepszy wynik w Wielkim Szlemie - we wrześniu dotarła do 1/8 finału w nowojorskim US Open. - To będzie mój pierwszy wielkoszlemowy ćwierćfinał, więc jestem bardzo szczęśliwa. Do tego osiągnęłam go pokonując tak dobrą zawodniczkę, jak Wiera, no i w moim ulubionym turnieju. Od dwóch lat Francja jest ważnym miejscem w moim życiu, tutaj trenuję przez sporą część roku. Poza tym bardzo lubię Paryż, tym bardziej cieszę się, że moje marzenia spełniają się właśnie na Roland Garros - powiedziała Rosjanka, obecnie 15. tenisistka świata. Agnieszka Radwańska na kort wyjdzie w poniedziałek. Jej rywalką będzie Rosjanka Maria Szarapowa. Wynik niedzielnych meczów 1/8 finału: kobiety Anastazja Pawliuczenkowa (Rosja, 14.) - Wiera Zwonariewa (Rosja, 3.) 7:6 (7-4), 2:6, 6:2 Francesca Schiavone (Włochy, 5.) - Jelena Janković (Serbia, 10.) 6:3, 2:6, 6:4 Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 13.) - Daniela Hantuchova (Słowacja, 28.) 6:7 (6-8), 6:3, 6:2 Marion Bartoli (Francja, 11.) - Gisela Dulko (Argentyna) 7:5, 1:0 - krecz Dulko