Tenisistka z Poznania już osiągnęła życiowy wynik na wielkoszlemowym turnieju, wchodząc do 1/16 finału. Pojedynek z Jeliną Switoliną, która zajmuje szóste miejsce w rankingu WTA miał się odbyć już w sobotę, ale został przełożony z powodu opadów deszczu. Przed rozpoczęciem rywalizacji Magda Linette podkreślała, że ma szansę. - To nie jest tenisistka, która mnie zmiecie z kortu. To nie jest Wiktoria Azarenka czy Serena Williams. Wiem, że trochę będzie też zależeć ode mnie, a przynajmniej tak uważam - mówiła Polka, która zajmuje 94. miejsce w rankingu WTA. Polska rozpoczęła rywalizację od wygrania gema serwisowego. Ukrainka rozpoczęła swoje podanie od dwóch wygranych, ale następnie pozwoliła Magdzie odrobić stratę, popełniając podwójny błąd serwisowy. Niestety, w kolejnej akcji Polka nie miała szczęścia i po niekorzystnym odbiciu piłki od siatki, punkt zdobyła Switolina. Chwilę później było już 1:1. Linette grała odważnie, ale nie miała szczęścia. Po za mocno zagranym skrócie po raz pierwszy dała się przełamać rozstawionej z "5" Ukraince. Switolina grała bardzo mądrze. Wyrzucała Polkę serwisem, a następnie nękała silnymi zagraniami po krosie, podwyższając prowadzenie na 3:1. Linette odpowiedziała wygranym gemem serwisowym po pięknej wymianie w ostatnim punkcie, w której Switolina była tłem dla zawodniczki z Poznania. Problemem Polki wciąż był jednak serwis rywalki. Pomimo dobrych returnów, Magda nie była w stanie zdobyć nawet punktu w szóstym gemie. 94. rakieta świata odpowiedziała wygraniem gema przy swoim podaniu po kolejnej efektownej akcji na zakończenie. Ukrainka nie dała jej pójść za ciosem i znowu nękała Polkę serwisem. Linette zdobyła zaledwie jeden punkt i gem padł łupem rywalki. Kilka minut później mogło być już po I secie, ale Switolina wyciągnęła pomocną dłoń do Polki. Najpierw wyrzuciła piłkę w aut, a w ostatniej akcji gema trafiła w siatkę. Dziesiąty gem okazał się ostatnim. Pomimo dobrego początku Magdy, Ukrainka wygrała kolejne cztery akcje i wygrała pierwszą partię. Drugi set rozpoczął się podobnie jak pierwszy. Linette pewnie wygrała gema serwisowego przy łatwych błędach rywalki zza Bugu. Gem przy podaniu Ukrainki był wyrównany - Polka doprowadziła do stanu 30-30, ale potem nie potrafiła już wygrać ani jednej akcji, przegrywając gema. W trzecim gemie Switolina miała już przewagę, ale Magda wygrała dwie piłki i zapewniła sobie zwycięstwo przy swoim podaniu. Gem serwisowy Switoliny rozpoczął się od dwóch błędów Ukrainki i Polka pierwsze szanse na przełamanie rywalki. Linette nie wykorzystała jednak okazji, dwukrotnie wyrzucając piłkę w aut. Po chwili ponownie nie trafiła w kort i pozwoliła Switolinie doprowadzić do stanu 2:2. Poznanianka walczyła bardzo ambitnie, dużo biegała i mimo dobrej postawy Ukrainki wygrała gema przy swoim podaniu. Magda coraz częściej grała skrótami i przynosiło jej to zdobycze punktowe. Sprytne zagrania Polki nie wystarczyły jednak na przełamanie rywalki. Linette grała odważnie i po chwili znów prowadziła w II secie - 4:3. Magda wciąż nie mogła znaleźć sposobu na serwis Ukrainki i przy dwóch prostych niewymuszonych błędach Polki znów był remis. Tenisistka ze stolicy Wielkopolski nie pozwoliła sobie na chwilę rozprężenia i ponownie wygrała własne podanie, obejmując prowadzenie 5:4. Linette z wysokiego "c" zaczęła kolejnego gema, ale po objęciu prowadzenie 30-0, przegrała cztery wymiany z rzędu. W jedenastym gemie na korcie Suzanne Lenglen Switolina miała szansę na pierwsze przełamanie i po szczęśliwym odbiciu się od siatki, wykonała zadanie. Chwilę później Ukrainka zdobyła trzy punkty z rzędu i zyskała trzy piłki meczowe. Rozstawiona z "5" na paryskich kortach Switolina błyskawicznie wykorzystała okazję i wygrała drugiego seta 7:5. Jelina Switolina (Ukraina) - Magda Linette (Polska) 6:4, 7:5 Roland Garros 2017 - wyniki III rundy kobiet (mecze niedzielne): Anastasija Sevastowa (Łotwa) - Petra Martić (Chorwacja) 1:6, 1:6 Carina Witthoeft (Niemcy) - Karolina Pliszkova (Czechy) 5:7, 1:6 Veronica Cepede (Paragwaj) - Mariana Duque-Marino (Kolumbia) 3:6, 7:6 (7-2), 6:3