"W tym roku przegrałem finał wielkoszlemowego Australian Open. W decydującym spotkaniu miałem problemy z plecami i to był dla mnie bardzo trudny moment. Więc teraz, mam wrażenie, odzyskałem to, co straciłem w Melbourne" - dodał tenisista z Majorki. "Przegrałem z Djokoviciem ostatnio cztery razy, więc za każdym razem, gdy mam szansę z nim wygrać, to tylko dlatego, że gram na granicy swoich możliwości. Obaj od kilku lat gramy na bardzo, bardzo wysokim poziomie..." - podkreślił Nadal, który w Paryżu wygrał z Serbem 3:6, 7:5, 6:2, 6:4. "Uważam, że Djoković zasłużył, by wygrać ten turniej. Jestem pewny, że uda mu się to w przyszłości. Przepraszam Novak. Rywalizacja z tobą to dla mnie przyjemność. Mógłbym grać z tobą codziennie, bo to zawsze ogromne wyzwanie" - mówił Hiszpan. "Chciałbym też podziękować mojemu sztabowi. Bez niego to wszystko nie byłoby możliwe. W lepszych i gorszych momentach mogę liczyć na nich i moją rodzinę. Wykonaliśmy świetną robotę i taki dzień jest nagrodą za cały nasz trud" - zakończył. "Na korcie czuje się, że Nadal gra w Paryżu zawsze najlepiej jak tylko potrafi. Zresztą jego rekord mówi sam za siebie. Wygrał tu dziewięć razy. Przegrał tylko raz... Oczywiście, jestem rozczarowany. Życie toczy się jednak dalej. To nie pierwszy ani nie ostatni raz, kiedy przegrywam. To był finał Wielkiego Szlema. Miałem więc pewne oczekiwania. W takim meczu chcesz wygrać tak samo mocno jak twój rywal po drugiej stronie siatki. Jestem bardzo emocjonalnym zawodnikiem, a kort to arena. Jestem na niej, by walczyć, próbować wygrać i pokazywać swoje emocje. Niestety, tym razem to nie pomogło" - skomentował Djoković. "Miałem dobry powrót do gry w drugim secie. Była w nim nawet szansa na tie-breaka, ale w kluczowym momencie - przy stanie 5:6 - przegrałem przy własnym podaniu... Miałem w trzecim secie słabszy moment pod względem fizycznym. Później szło mi już lepiej, ale w kluczowych momentach Rafael był lepszy. Nie grałem na poziomie, na jakim chciałem. Zwłaszcza w drugiej części meczu. To nie było to, co pokazałem w poprzednim pojedynku z nim, kilka tygodni temu w Rzymie. To normalne, że podczas spotkania masz lepsze i gorsze momenty. Miałem tylko nadzieję, że w czwartym secie dam radę wrócić do gry. Jak już mówiłem, zacząłem czuć się wtedy trochę lepiej, ale nie zdołałem pokazać pełni możliwości w chwili, gdy było to najbardziej potrzebne" - ocenił Serb. "Jesteśmy bardzo zadowoleni i pełni emocji. Po raz pierwszy przyjechaliśmy tu, mając na koncie aż tyle porażek na korcie ziemnym. Przegraliśmy w Monte Carlo, Barcelonie i Rzymie. I choć wygraliśmy w Madrycie, to nie mogę zapomnieć o tym, że Kei Nishikori musiał skreczować w finale. Dlatego też nie byliśmy zbyt pewni siebie. To spotkanie nie stało na takim samym poziomie jak finał French Open z 2012 roku czy ubiegłoroczny półfinał. Ważnym punktem była końcówka drugiego seta, gdy poziom gry Djokovicia nieco się pogorszył. Wszyscy to czuliśmy, a "Rafa" to wykorzystał. Pod koniec czwartego seta łapały go skurcze. Zagrzewaliśmy go do walki. Wiedzieliśmy bowiem, że jeśli nie wygra teraz, to przegra w piątej partii, bo Novak lepiej się trzyma fizycznie. Po meczu, gdy przyszedł do mnie na trybuny, powiedział mi, że musimy znaleźć lekarza, bo jest naprawdę, ale to naprawdę wyczerpany" - mówił Toni Nadal trener Rafaela Nadala. "To był bardzo dziwny mecz. Wynik jest dla nas rozczarowaniem, ale trzeba przyznać, że "Rafa" był po prostu lepszy. Novak zaczął bardzo dobrze, ale nie potrafił utrzymać tego poziomu do końca, a jego rywal się rozkręcał. W drugim secie Nadal grał szybciej, jego top-spin był coraz trudniejszy. Obaj zaś trafiali często w róg kortu, co jest bardzo trudne dla przeciwnika. Nie wiem, czy widzowie zdawali sobie sprawę, jak bardzo to spotkanie było tak naprawdę zacięte. Novak zaczął mieć w pewnym momencie wątpliwości, dokuczały mu też problemy żołądkowe. A kiedy grasz przeciwko Nadalowi, to nie możesz sobie pozwolić na przestoje" - stwierdził Marian Vajda jeden z trenerów Novaka Djokovicia.