"Trudno jeszcze wyrokować, bo trwają konsultacje i nawet wśród lekarzy, niestety, nie ma jednoznacznych sygnałów. Jest to skomplikowana sprawa. Informacje możemy tak naprawdę zebrać dopiero od paru mądrych ludzi w tym fachu i dopiero wtedy będziemy coś wyrokować" - powiedział Robert Radwański. "W tej chwili jesteśmy na etapie badań, zbieramy dane. Badana była Urszula w Stanach, Australii, w Polsce - tutaj u bardzo fajnych specjalistów. Nie u wszystkich jeszcze byliśmy. Przypominam, na razie zbieramy materiały. Podejrzewam, że dopiero za tydzień, dwa okaże się, co naprawdę jej jest" - dodał. Pierwsze podejrzenia dotyczące kłopotów z kręgosłupem Urszuli pojawiły się jesienią, ale prześwietlenia jakim poddana została w listopadzie nie były niepokojące. Dopiero w styczniu podobne badania podczas wielkoszlemowego Australian Open w Melbourne wykazały nadpęknięcie jednego z kręgów. "Na pewno trzeba to rehabilitować, bo ten kręgosłup nie jest ułożony zbyt dobrze - jest tam lekka kifoza (nieprawidłowe ułożenie sąsiadujących kręgów - przyp. red). Trzeba to obudować, więc cały czas konieczne są ćwiczenia i trzeba pracować nad tym, żeby wyrównać te kręgi. To jest bolesne, to jest rdzeń kręgowy, więc tak naprawdę trzeba na to wciąż dmuchać i uważać bardziej, niż na inne części ciała. Najgorsze jest to, że to po prostu boli" - powiedział Radwański. Od powrotu z Melbourne młodsza z krakowskich sióstr nie gra w tenisa, a także unika większego wysiłku, by odciążyć kontuzjowany kręgosłup. Zdaniem lekarzy przerwa w grze potrwa jeszcze co najmniej miesiąc. "Zobaczymy, jakie będą tutaj wyroki lekarzy. Jestem optymistą. Raczej wydaje mi się, że ten turniej, który zaplanowaliśmy, czyli Miami, jako pierwszy start Uli, chyba dojdzie do skutku, bo nie jest tak źle, jak niektórzy mówili" - powiedział Radwański. Jeśli Urszula wznowi treningi w marcu i wszystko będzie w porządku, to prawdopodobnie wystąpi w turnieju WTA rangi Premier I w Miami (z pulą nagród 4,5 mln dol.), który rozpocznie się 24 marca na twardych kortach w Key Biscane. W miniony weekend Urszula Radwańska wspierała w Bydgoszczy dopingiem starszą siostrę i reprezentację kraju startującą w rozgrywkach o Fed Cup. W spotkaniu pierwszej rundy w Grupie Światowej II w hali Łuczniczka Polki przegrały 2:3 z Belgią.