Isia jest zadowolona z minionego sezonu, po którym musiała jednak przejść operację kontuzjowanej prawej dłoni. Z ręką na szczęście jest już wszystko w porządku. - Po raz drugi zajęłaś 10. miejsce w rankingu WTA na zakończenie sezonu. To duży sukces. - Zwłaszcza, że utrzymanie się w "dziesiątce" jest trudniejsze niż wspięcie się do niej. Poza tym jeżeli chce się być w czołówce, to trzeba grać przez cały rok dobrze, to nie jest kwestia jednego czy dwóch turniejów. Utrzymanie się w czołówce jest więc sukcesem i się z niego cieszę, tym bardziej, że w końcówce sezonu nadrobiłam straty i znowu udało mi się wystąpić w mistrzostwach WTA. - Miniony rok to z jednej strony finał w Pekinie, półfinał w Tokio, ćwierćfinał Wimbledonu, a z drugiej takie wpadki jak odpadnięcie w pierwszej rundzie Australian Open. - Grałam z dobrą zawodniczką (Ukrainka Kateryna Bondarenko - przyp. red.), ale takie mecze też są do wgrania. Za to w tym roku nie mam żadnych punktów do obrony w tym turnieju. Nie da się jednak grać cały czas na wysokim poziomie i takie wpadki były, są i będą się przytrafiały każdej zawodnicze. Ten sezon był na to najlepszym przykładem. Proszę zobaczyć jak wiele rozstawionych tenisistek odpadało bardzo wcześnie w czasie Wielkich Szlemów. I to nie była kwestia pojedynczego turnieju, tylko tak działo się przez cały czas. Miami, Indian Wells, Wimbledon, US Open - tam zdarzały się duże niespodzianki. Dla nas nie jest to jednak tak duże zaskoczenie, jak dla innych, którym wydaje się, że jak tenisistka jest rozstawiona to musi wygrać. Tak jak powiedziałam wcześniej, nie da się grać na wysokim poziomie cały czas, a poza tym dochodzą młodsze rywalki, które już bardzo dobrze grają, chcą się wybić i mogą trafić na swój dzień. - Pod koniec sezonu doznałaś kontuzji prawej ręki. Jak teraz wygląda sytuacja? - Jest coraz lepiej. Już od kilkunastu dni trenuję normalnie, dwa razy dziennie. Blizna jeszcze trochę pobolewa, ale treningi to nie to samo, co mecz. Mam nadzieję, że na turniejowe starty będę dobrze przygotowana. - Czy ta kontuzja może mieć wpływ na Twoje występy na początku sezonu? - To się dopiero okaże. Teraz trenuje już normalnie, ale mecz to zupełnie inna sprawa. - Zaczynasz rok turniejem w Sydney. Od razu czeka Cię trudny sprawdzian, bo wystąpią w nim wszystkie tenisistki z czołowej dziesiątki, oprócz Venus Williams. - Co roku powtarza się taka sama sytuacja, że ta impreza jest bardzo dobrze obsadzona. Jest to mocny turniej, ale nie mam wyboru. - W lutym w Bydgoszczy odbędzie się mecz Pucharu Federacji w ramach grupy światowej II. Przeciwnikiem Polek będzie Belgia, w której składzie być może zobaczymy Kim Clijsters czy Justine Henin. - Na pewno będzie to ciężkie spotkanie. Clijsters wystąpi, co do Henin to zobaczymy, ale Belgijki to dobre zawodniczki. Czytaj także: <a href="http://sport.interia.pl/tenis/news/zbulwersowany-radwanski-to-byl-sprytny-wybieg,1412499,27">Zbulwersowany Radwański: To był sprytny wybieg</a> <a href="http://sport.interia.pl/tenis/news/radwanska-strasznie-sie-balam-bol-byl-potworny,1409971,27">Radwańska: Strasznie się bałam, ból był potworny</a> <a href="http://sport.interia.pl/tenis/news/radwanska-w-zacnym-towarzystwie,1407362,27">Radwańska w zacnym towarzystwie</a> <a href="http://sport.interia.pl/tenis/news/siostry-radwanskie-w-roli-swietego-mikolaja,1405587,27">Siostry Radwańskie w roli świętego Mikołaja</a>