Na bój najlepszej polskiej tenisistki z Rosjanką z zaciekawieniem spoglądała była Sekretarz Stanu USA Condoleezza Rice. Spotkanie trwało dwie godziny i jedną minutę, a Szarapowa zakończyła go przy czwartym meczbolu. Był to szósty pojedynek tych tenisistek i po raz szósty lepsza okazała się Rosjanka, w tym po raz czwarty na twardej nawierzchni (raz też zwyciężyła na korcie ziemnym). Radwańska zdołała ją pokonać tylko raz w trzeciej rundzie wielkoszlemowego US Open w 2007 roku. Szarapowa, która zajmuje obecnie 15. miejsce w rankingu WTA Tour nie poniosła porażki w czwartym z rzędu półfinale. W niedzielę stanie przed szansą odniesienia trzeciego zwycięstwa w sezonie - choć pierwszego w imprezie rangi Premier - po triumfach w Memphis i Strasbourgu. W sumie wygrała ostatnie 17 z 20 meczów. "Przeszłam długa drogę, ale teraz jestem szczęśliwa i mam w głowie wiele pozytywnych myśli. Cieszę się, że znów gram w tenisa. Agnieszka jest bardzo niewygodną przeciwniczką, bo wygrała już wiele meczów, chociaż znajdowała się w nich w trudnej sytuacji. Wychodząc na kort przeciwko niej, zawsze trzeba być przygotowaną na ostre strzelanie i to, ze może w każdej chwili wrócić, więc nie można się nawet na chwilę zdekoncentrować" - powiedziała Szarapowa, która wygrała 17 z ostatnich 20 meczów. Obydwie tenisistki awansują w poniedziałek w rankingu WTA Tour, przy czym Radwańska wróci do czołowej dziesiątki, bowiem obecnie zajmuje 11. mejsce na świecie. W tym sezonie 21-letnia Polka trzykrotnie osiągała półfinał, przed Stanford, także w Dubaju i Indian Wells, a dwa tygodnie później w Miami dotarła do ćwierćfinału. Jednak w lipcu znalazła się poza TOP 10, w wyniku słabszych występów w Wielkim Szlemie: W Australian Open odpadła w trzeciej rundzie, w Roland Garros w drugiej, a w Wimbledonie w 1/8 finału. W niedzielnym finale rywalką Szarapowej będzie Białorusinka Wiktoria Azarenka (nr 8.), która w pierwszym sobotnim meczu wyeliminowała turniejową "jedynkę" Australijkę Samanthę Stosur 6:2, 6:3. od początku roku Rosjanka wygrała 25 meczów z tenisistkami sklasyfikowanymi wyżej od siebie, a w samym Stanford z trzema - Chinkę Jie Zheng, rodaczką Jeleną Dementiewą i Radwańską. "Cieszę się, że gram tak często z bardzo dobrymi zawodniczkami i to prezentującymi zupełnie odmienne style gry. To są doświadczenia, które powinny mi pomóc w US Open. Liczę, ze wreszcie uda mi się wrócić do czołowej dziesiątki, bo już czuję, że gram na tym poziomie" - powiedziała Szarapowa, która w maju ubiegłego roku wróciła na korty po ponad dziesięciomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją i operacją barku. Wynik spotkania 1/2 finału: Maria Szarapowa (Rosja, 5) - Agnieszka Radwańska (Polska, 3) 1:6, 6:2, 6:2 Wiktoria Azarenka (Białoruś, 8) - Samantha Stosur (Australia, 1) 6:2, 6:3