- Nie miałem jeszcze okazji zmierzyć się z tym zawodnikiem. Na szczęście jestem już w pełni sił. Miałem ostatnio kłopoty z nogą, ale dzięki wspólnej pracy z fizjoterapeutami odzyskałem całkowitą sprawność - zapewnił Przysiężny. W drugiej piątkowej grze pojedynczej Jerzy Janowicz (61.) zmierzy się z Norbertem Gombosem (125.). - Ja również nigdy nie grałem z tym tenisistą i nie wiem, czego się po nim spodziewać. Wiem natomiast, czego oczekiwać po sobie, a jest to pełna mobilizacja przed każdym spotkaniem - przyznał liderem "Biało-czerwonych". W sobotnie grze deblowej, która rozpocznie się o 13, rywalami Łukasza Kubota i Marcina Matkowskiego będą Andrej Martin oraz Igor Zelenay. - Z tym duetem jeszcze nie rywalizowaliśmy. Grałem co prawda przeciwko Zelenayemu, ale Martina w ogóle nie kojarzę. Jest to jednak bardzo dobry debel, o czym świadczy fakt, że w ostatnim meczu pokonał silną parę rumuńską - ocenił "Matka". W tej edycji Pucharu Davisa Grupy I "Biało-czerwoni" pokonali na początku marca w Płocku Litwę 3-2, a następnie w lipcu zwyciężyli w Szczecinie Ukrainę 3-1. W tych meczach, które także rozegrane zostały w hali, polski debel nie znalazł pogromcy. - Kort jest fantastyczny i wszyscy go razem wybraliśmy. Wygraliśmy na nim oba wcześniejsze spotkania i ta nawierzchnia powinna być naszym atutem także w konfrontacji ze Słowacją. Szanse na zwycięstwo oceniam 50 na 50. Wydaje mi się, że losy meczu ważyć się będą do ostatniej potyczki, a sukcesie jednej z ekip zadecydują niuanse. Gramy jednak u siebie i liczymy oczywiście, przy wsparciu kibiców, na wygraną. Co prawda podczas weekendu zapowiada się fantastyczna pogoda, ale w Trójmieście tenis jest niezwykle popularny i mamy nadzieję, że kibice zdecydują się przyjść do hali - dodał Kubot. W niedzielnych pojedynkach singlistów Janowicz zmierzy się o godz. 12 z Kliżanem, a następnie Przysiężny zagra Gombosem. "Biało-czerwoni" tylko raz rywalizowali ze Słowakami. W 1996 roku w trzeciej, decydującej rundzie Grupy II Strefy Euro-afrykańskiej Pucharu Davisa przegrali w Trnawie 1-4. Triumfator barażu (to jedno z ośmiu takich spotkań) wystąpi w przyszłym roku w liczącej 16 zespołów elicie, a przegrani ponownie rywalizować będą w odpowiedniej pod względem położenia strefie Grupy I. Polacy, w przeciwieństwie do swoich rywali, nie mieli jeszcze okazji rywalizować w Grupie Światowej Pucharu Davisa. W barażu wystąpili dotychczas raz - dwa lata temu przegrali w Warszawie z Australijczykami 1-4.