Kapitan reprezentacji Radosław Szymanik powołał do gry Michała Przysiężnego i Jerzego Janowicza oraz deblistów Mariusza Fyrstenberga i Marcina Matkowskiego. W ostatni weekend Przysiężny, Fyrstenberg i Matkowski wzięli udział w zgrupowaniu w klubie TUAN w Piasecznie i z Warszawy udali się do Rygi. Natomiast Janowicz w niedzielę wygrał pierwszy w karierze challenger ATP w St. Remy i przyleciał prosto z Francji. - Mieliśmy wylecieć z Okęcia o godzinie 11.00, ale gdy już podchodziliśmy do okienka, okazało się, że zarządzono ewakuację terminalu. Trwało to wszystko ponad godzinę, zrobiło się straszne zamieszanie. Nie znaleźliśmy kogokolwiek, kto potrafiłby odpowiedzieć sensownie na jakiekolwiek pytanie - powiedział Szymanik. - Przy opóźnionej odprawie właściwie nie wiedzieliśmy nawet, czy samolot jeszcze na nas czeka, bowiem przed ewakuacją część pasażerów już odprawiono. Przerażenie wzbudzała perspektywa długiego oczekiwania w tłumie do odprawy osobistej, ale tu swojego sprytu użył Michał Przysiężny. Dzięki niemu cudem udało nam się ominąć ogromną kolejkę - dodał. Spotkanie rozgrywane będzie na korcie dywanowym o twardej nawierzchni typu RuKortAce w jednej z czterech hal Centrum Olimpijskiego w Rydze. - To jedna z kilku hal, zaadaptowana na potrzeby meczu. Nie jest idealna, ale nawierzchnia jest w porządku. Podobna do tej, na której pokonaliśmy rok temu Brytyjczyków w Liverpoolu, czy przegraliśmy w marcu z Finlandią w Sopocie. Jeśli chodzi o organizację, to na pewno się starają, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że wszystko jest tu w powijakach. Ciągle tylko dostaję kolejne numery telefonów do osób odpowiedzialnych za poszczególne sprawy - powiedział Szymanik. W poniedziałek po południu do Rygi dotarła drużyna, a Janowicz dołączył do niej dopiero późnym wieczorem. Następnego dnia po południu trenowali Fyrstenberg i Matkowski, sprawdzając formę... kapitana drużyny i Brytyjczyka Nicka Browna, koordynatora do spraw Pucharu Davisa z ramienia Polskiego Związku Tenisowego. - Właściwie walka była wyrównana, dopóki Mariusz i Marcin nie zaczęli serwować na swoim poziomie. Od tego momentu piłki z naszej połowy kortu przestały wracać na ich stronę. Michał w tym czasie miał masaże i zabiegi u naszego fizjoterapeuty, a Jerzyk tylko zwiedzał obiekt i aklimatyzował się - dodał Szymanik. W środę rano już cała reprezentacja uczestniczyła w pełnym treningu na korcie w Centrum Olimpijskim. Dzień wcześniej na obiekcie trenowali też gospodarze spotkania, których liderem jest Ernests Gulbis, obecnie 26. w rankingu ATP World Tour. Oprócz niego powołani do gry zostali Addis Juska, Karlis Lejnieks i Deniss Pavlovs.