Kubot, sklasyfikowany na 48. miejscu w rankingu ATP World Tour, najwyższym w dotychczasowej karierze, w tym tygodniu kończy cykl startów w Ameryce Południowej występem w turnieju w Buenos Aires (z pulą nagród 955 tys. dol.). Jego pierwszym rywalem będzie tenisista gospodarzy Horacio Zaballos, a w deblu razem z Austriakiem Oliverem Marachem dotarł już do ćwierćfinału. W lutym Kubot po raz drugi zagrał w finale imprezy ATP Tour w Costa do Sauipe (rok temu w Belgradzie), a w brazylijskiej miejscowości uzyskał taki sam wynik w deblu z Marachem. Dobrze w ostatnich miesiącach spisuje się Przysiężny, który od jesieni awansował w klasyfikacji tenisistów o ponad 500 miejsc i jest obecnie 138. na świecie. Łukasz i Michał wystąpią w piątkowych i niedzielnych pojedynkach singlowych. - Cieszę się, że mam dyspozycji dwóch obecnie najlepszych naszych zawodników, którzy grają dobrze i są na wznoszącej. Łukasz i Michał w składzie sprawiają, że jesteśmy faworytem meczu z Finlandią, do tego gramy na naszym terenie, na nawierzchni, jaka odpowiada naszym graczom, czyli Greenset Grand Prix. Na takim samym korcie wygraliśmy we wrześniu baraż w Liverpoolu z Wielką Brytanią, a także nasz eksportowy debel i Łukasz z Oliverem grali w listopadzie w turnieju masters w Londynie - powiedział kapitan reprezentacji Polski Radosław Szymanik. Poniżej oczekiwań sezon rozpoczął debel Fyrstenberg-Matkowski, który w pięciu turniejowych startach w tym roku nie wygrał dwóch kolejnych spotkań. W Dausze i Rotterdamie dotarł do ćwierćfinału, a w wielkoszlemowym Australian Open osiągnął drugą rundę, natomiast poniósł porażki w pierwszych meczach w Sydney i w poniedziałek w Dubaju. - Patrząc na te wyniki można się trochę niepokoić, bo nie są najlepsze, tak bym to ujął. Jednak wiem, że Mariusz i Marcin przepracowali solidnie zimę i z informacji, jakie do mnie dotarły z Dubaju wiem, że grają dobrze. Szkoda, że to nie ma przełożenia na rezultaty, ale w kontekście ich występu w Sopocie, jestem pewny punktu w deblu - powiedział Szymanik. Rywalizacja toczyć się będzie w Hali Stulecia w Sopocie, a w zgrupowaniu polskiej drużyny, które rozpocznie się po niedzieli, wezmą udział - oprócz powołanych zawodników - także Jerzy Janowicz i Grzegorz Panfil. - Obaj w przyszłym tygodniu nie grają w żadnym turnieju i będą na miejscu, co daje mi duży komfort, bo w razie kontuzji czy innych przeciwności losu, zawsze będę miał możliwość dokonania zmiany w ostatniej chwili. Jakby była taka konieczność, to myślę, że na tej nawierzchni Janowicz będzie się dobrze czuł, a jedyną niedogodnością jest fakt, że jego trenerem od 2008 roku jest Kim Tiilikainen, czyli kapitan Finów - powiedział Szymanik. - Wiedza, jaką Kim zdobył o naszych zawodnikach przez kilka lat pracy w Polsce, daje rywalom pewien plus, jednak jestem przekonany, że wygramy z nimi. Tiilikainen będzie zmuszony postawić wszystko na dwóch zawodników: Jarkko Nieminena i Henriego Kontinena, co znaczy, ze będą musieli grać nie tylko w singlu, ale o w sobotę. Natomiast Łukasz i Michał będą mieli dzień na odpoczynek, bo debla będą oglądali z ławki - dodał. Zgodnie z oczekiwaniami w składzie Finów, ogłoszonym we wtorek, oprócz dwóch najlepszych zawodników z tego kraju, znaleźli się Timo Nieminen i Harri Heliovaara. Zwycięzcy spotkania w Sopocie w drugiej rundzie zmierzą się w dniach 7-9 maja z drużyną RPA. Jeśli to będą Polacy, to oni będą gospodarzami meczu. Lepszy zespół w tej rywalizacji w terminie 17-19 września wystąpi w barażu o miejsce w Grupie Światowej na przyszły rok. Przegrana z Finlandią oznacza kolejność występu w barażu o utrzymanie w Grupie I Strefy Euroafrykańskiej, w którym rywalami będą Łotysze lub Ukraińcy, a w obydwu wypadkach byłby to występ na obcym terenie. Oficjalne składy na mecz Polska - Finlandia (5-7 marca, Sopot): Polska - Łukasz Kubot, Michał Przysiężny, Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski Finlandia - Jarkko Nieminen, Henri Kontinen, Timo Nieminen i Harri Heliovaara