Dla Polki i Rosjanki najważniejsze jest jednak to, że dobrze się uzupełniają i wygrywają. W środę awansowały do półfinału turnieju J&S Cup w Warszawie (pula nagród 585 tys. dolarów), pokonując parę rosyjską Anastazja Rodionowa/Jelena Wiesnina 6-2, 6-3. - Jeśli wygramy ten turniej na pewno zagramy na kortach Rolanda Garrosa - zapewniła Domachowska, dla której jest to trzeci awans do półfinału gry podwójnej Sony Ericsson WTA Tour. - Nie będziemy przerywać takiej serii. Polka, jak wcześniej przyznała, zna Rosjankę już od dawna, ale na ziemnych kortach Warszawianki po raz pierwszy tworzą deblową parę. - To jest dobry team - stwierdziła Kirilenko, która pod względem urody jest trochę mieszanką Anny Kurnikowej i Marii Szaparpowej, ma już na koncie singlową wygraną w WTA Tour (w 2004 w Birmingham właśnie z Szarapową). To właśnie Maria swoją grą przy siatce przesądziła o zwycięstwie polsko-rosyjskiej pary w ćwierćfinale. - Masza grała bardzo dobrze. Jeśli chodzi o woleja, to mogę się od niej wiele nauczyć, bo trochę mi do niej brakuje w tym elemencie gry - przyznała Domachowska, która po raz kolejny w warszawskiej imprezie zaimponowała dobrym serwisem. - To dla mnie dobry trening przed pojedynkiem singlowym (czwartkowym z Natalie Dechy - przyp. red.). Domachowska i Kirilenko, które w półfinale zmierzą się z Tatianą Perebiynis (Ukraina) i Barborą Strycovą (Czechy), dobrze rozumieją się na korcie i być może tajemnica tkwi w sposobie porozumiewania się dwóch młodych zawodniczek. Obie nie rozmawiają bynajmniej po angielsku, ale mieszanką rosyjskiego i polskiego. I to pomaga... Wynik meczu 1/4 finału debla: Marta Domachowska, Maria Kirylenko (Polska, Rosja) - Anastazja Rodionowa, Jelena Wiesina (Rosja) 6-2, 6-3. Witold Cebulewski, Warszawa