Fręch została rozstawiona z numerem pierwszym, natomiast "jedynką" wśród mężczyzn będzie Grzegorz Panfil z bytomskiego Górnika. - W tym roku mamy najwyższą w historii mistrzostw pulę nagród - 60 tys. zł. Zwycięzca singla dostanie 7 tysięcy. Na liście zgłoszeń jest ponad 140 nazwisk - powiedział podczas konferencji prasowej dyrektor zawodów Wojciech Radomski. Kwalifikacje na gliwickich kortach ruszą w sobotę, w poniedziałku wystartują turnieje główne. Finały miksta i debla zaplanowano na 19 czerwca, dzień później rozegrane zostaną decydujące pojedynki singlowe. - Całą zimę trenowałem w gliwickiej hali, postanowiłem więc teraz zagrać w mistrzostwach organizowanych w tym mieście. Zwłaszcza, że w Gliwicach nigdy tytułu nie zdobyłem. Na trybunach zasiądą najbliżsi oczekujący dobrego wyniku. Mam nadzieję, że ich nie zawiodę. Po cichutku liczę na złoty medal - powiedział Panfil, zajmujący 238. miejsce w światowym rankingu ATP. Przypomniał, że trzy lata wcześniej zdobył tytuł w Legnicy. - Na Dolnym Śląsku już wygrałem, zobaczymy jak to wyjdzie na Górnym - śmiał się zawodnik Górnika Bytom. - Robię wszystko, by znaleźć się blisko pierwszej setki ATP. Ale tenis to droga dyscyplina. Trzeba pozwolić sobie na trenera, fizjoterapeutę, wyjazdy. A gwarancji wyniku nie ma - dodał. Przyznał, że chciałby wystąpić w tym sezonie w eliminacjach US Open. Rok temu w finale MP rozgrywanych również na gliwickich kortach Fręch pokonała Barbarę Sobaszkiewicz (AZS Poznań) 6:2, 1:6, 6:1, a Bujdo wygrał z Maciejem Smołą (AZS Poznań) 6:3, 2:6, 6:3.