27-letnia warszawianka, zawodowo zaczęła grać w 2001 roku, swego czasu była numerem jeden w polskim tenisie. W karierze wygrała jeden turniej z cyklu WTA, ale w grze podwójnej, razem z Włoszką Robertą Vinci. W singlu najwyżej plasowała się na 37. miejscu rankingu WTA (było to w 2006 roku). W najnowszym plasuje się dopiero na 251. pozycji. "Mój cel to jak najszybciej wrócić do pierwszej setki WTA i pozostać tam jak najdłużej" - tłumaczy jednak Domachowska w "Playboyu". Jak tenisistka podeszła do odważnej sesji zdjęciowej. "To podobny stres do pojedynku z Venus Williams. Pierwsze mecze na dużych kortach to były podobne emocje. Podczas sesji byłam bardzo zdenerwowana, choć okazało się, że niepotrzebnie. To było świetne doświadczenie i teraz żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej" - mówiła Domachowska na łamach magazynu. Polka może nie ma sukcesów na korcie, ale na pewno jest klasyfikowana w czołówce najładniejszych tenisistek. To łączy ją z Anną Kurnikową. Rosjanka, która już zakończyła karierę, nie wygrała nigdy turnieju WTA w grze pojedynczej, ale ze względu na urodę była bardzo popularna. Domachowska może się pochwalić ładnym i dużym biustem, co udowodniła na zdjęciach, twierdzi jednak, że "piersi nie przeszkadzają w grze". W jednym z tabloidów przeczytała nawet, że je sobie zmniejszyła, ale na szczęście to nieprawda. Taki zabieg przeprowadziła za to Rumunka Simona Halep. "Ona miała jednak gigantyczny biust" - zauważyła Marta.