Magdalena Domachowska podzieliła się z INTERIA.PL swoimi wrażeniami dotyczącymi minionego sezonu, a także troszkę wybiegła w przyszłość. Na ten sezon mieliśmy założenie, aby wejść do "100". Udało się uplasować na 74. miejscu, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni. Niewielu wierzyło, że uda się zrobić tak wiele. Jednak nigdy nie przejmowaliśmy różnymi głosami i opiniami ze strony mediów. Szanujemy je, ale zawsze staraliśmy się mieć plan i iść konsekwentnie swoją drogą. Nie ukrywam, że tak duży awans to głównie zasługa nowego czeskiego szkoleniowca, który "ułożył" grę Marty. Tomas Janda pracuje z nią głównie nad cierpliwością, taktyką oraz częstszą grą przy siatce, która może okazać się bardzo ważna w dalszych postępach rankingowych. A plan jest taki, by w najbliższym sezonie uplasować się w pierwszej "40" rankingu WTA Tour. Ważną rolę odgrywają oczywiście finanse. Bez wsparcia naszych sponsorów (Kazimierz Jannasz, fundacja ART-polski tenis, Puma, Wilson, PLL LOT) taki sukces niebyły możliwy. Wiadomo - bez pieniędzy nawet najzdolniejsze dziecko nie ma szans na rozwój. Marta za kilka dni wyjeżdża do Hiszpanii, do akademii tenisowej Carlosa Ferrero. Później wraca do domu jedynie na święta i zaraz po nich wyjeżdżamy do Australii. Sylwestra prawdopodobnie spędzimy w samolocie. Pierwsze turnieje przygotowujące do Australian Open rozpoczynają się 3 stycznia i Marta jest do nich zgłoszona. Zobaczymy tylko jak plasować się będzie na listach zgłoszeń i w których ostatecznie wystartuje.