Finał ma się odbyć w dn. 21-23 listopada, a jego gospodarzem mają być Argentyńczycy. Planują zorganizować spotkanie na "dywanie" w hali w Cordobie, uznając że im szybsza nawierzchnia, tym większe szanse na zwycięstwo. Dodatkowo z tego miasta pochodzi lider ich zespołu - David Nalbandian, a akustyka obiektu sprawia, że kibice są traktowani niczym dodatkowy zawodnik. Problem w tym, że obiekt w Cordobie nie spełnia wymagań ITF. 12 000 miejsc na trybunach to 2000 mniej niż zakładają przepisy. "Przepisy należy traktować poważnie, ale myślę, że w tym przypadku powinniśmy być elastyczni" - powiedziała rzeczniczka ITF Barbara Travers. Do dyskusji o miejscu finału spokojnie podchodzą hiszpańscy tenisiści. "To będzie trudny mecz, a hala czy nawierzchnia nie mają większego znaczenia. Po drugiej stronie siatki będą po prostu bardzo wymagający rywale" - powiedział Rafael Nadal. "To bez znaczenia, gdzie zagramy. Mogą nas wysłać nawet na lodowisko" - zaznaczył kapitan reprezentacji Hiszpanii Emilio Sanchez. W rozegranych w weekend półfinałach Pucharu Davisa Hiszpania wygrała z USA 4:1, a Argentyna pokonała Rosję 3:2.