- Trudno mi powiedzieć jak daleko tu dojdziemy. Może nam się uda powtórzyć półfinał z Melbourne? Byłoby miło. Tak naprawdę jednak nie zastanawiam się nad tym. Lubię grać z Agnieszką, bo sprawia nam to dużo radości i mamy okazję, żeby się razem pośmiać na korcie - powiedziała Kirilenko, która w styczniu osiągnęła z Radwańską półfinał w Australian Open. - Tamten wynik trochę nas zaskoczył, ale uznałyśmy, że będziemy dalej występować razem, przynajmniej w największych turniejach, bo Agnieszka rzadziej gra w deblu ode mnie. Myślę, że najważniejsze w naszej grze jest to, że mamy podobne podejście i nie spinamy się niepotrzebnie. Traktujemy debla jako dobrą zabawę i dopełnienie singla, a każdy dobry występ jest miłym dodatkiem - dodała Rosjanka. Przez większość ubiegłego sezonu Kirilenko występowała w parze z Włoszką Flavią Pennettą, ale zagrała też trzy turnieje z Polką. Razem osiągnęły wówczas finały w Dubaju i Los Angeles, a także ćwierćfinał w Sydney. - W ubiegłym roku miałam kilka partnerek, choć najczęściej była to Flavia. Dobrze nam się grało razem, ale trochę lepiej mi się gra z Agnieszką. Z nią jestem bardziej rozluźniona i lepiej się rozumiemy na korcie. Poza tym przyjaźnimy się, więc nasze relacje są lepsze - powiedziała Kirilenko. - Po Paryżu zagramy razem w Wimbledonie i może jakiś jeden czy dwa turnieje przed US Open, no i w Nowym Jorku też. Później zobaczymy, jak nam będzie szło, ale mam nadzieję, że do końca roku będziemy występować razem przy każdej możliwej okazji - dodała. Polsko-rosyjski debel, oprócz udanego startu w Australian Open, trzykrotnie dochodził do ćwierćfinałów w turniejach rangi Premier I w cyklu WTA Tour: w Indian Wells, Miami i Madrycie, a tylko w Dubaju odpadł w 1/8 finału. W środę Kirilenko awansowała do trzeciej rundy singla, po wygranej z Austriaczką Yvonne Meusburger 6:3, 6:3. Teraz spotka się z rodaczką Swietłaną Kuzniecowa (nr 6.), która obroniła cztery meczbole zanim wygrała z Niemką Andreą Petkovic 4:6, 7:5, 6:4.