Polak wygrał z Amerykaninem 4:6, 7:5, 6:4 w półfinale turnieju na twardych kortach w Winston-Salem. W rozgrywanym w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego meczu z Querreyem Janowicz kilkakrotnie wychodził obronną ręką z bardzo trudnych sytuacji. Zajmujący 52. miejsce w rankingu ATP Polak grał bardzo nierówno. Rozpoczął od serii prostych błędów, co spowodowało, że przegrywał 1:3, a jego 56. na światowej liście rywal był bliski powiększenia przewagi (Amerykanin prowadził w piątym gemie 40:0). Co prawda chwilę później 23-letni zawodnik odrobił straty, ale potem znów zaczął się seryjnie mylić i znacząco pomógł przeciwnikowi w objęciu prowadzenia w całym spotkaniu. W kolejnej odsłonie przegrywał już 3:5, by efektownie rozstrzygnąć na swoją korzyść cztery kolejne gemy i doprowadzić do decydującego seta. W nim także nie brakowało dramaturgii. Janowiczowi dawała się we znaki kontuzja lewej stopy. Przy stanie 3:2 poprosił o pomoc medyczną. Po powrocie na kort Querrey nie zwalniał tempa, strasząc rywala przede wszystkim potężnym serwisem (łącznie posłał w całym meczu 18 asów, przy siedmiu Polaka). Przy jego przewadze - 4:3 - to u niego jednak dostrzec można było problemy z poruszaniem się, z czego skrzętnie skorzystał łodzianin. Po błędzie Amerykanina mógł rozpocząć energiczną celebrację zwycięstwa po dwóch godzinach i 19 minutach walki Polak wykazał się dużą odpornością psychiczną. W całym spotkaniu obronił 16 z 20 "break pointów", jakie miał jego przeciwnik. - To będzie dla mnie taki wyzwalacz pewności siebie. Grając przeciwko Samowi niełatwo jest odwrócić losy rywalizacji - ocenił. Było to drugie spotkanie znanych z imponujących warunków fizycznych zawodników. Mający 203 cm Janowicz w ubiegłym roku w Madrycie pokonał niższego o pięć cm rywala w dwóch setach. 23-letni tenisista drugi raz w karierze zagra w finale imprezy ATP. Poprzednio - w listopadzie 2012 roku, gdy odniósł w paryskiej hali Bercy pierwszy znaczący sukces. Wówczas lepszy okazał się Hiszpan David Ferrer. - To zwycięstwo wiele dla mnie znaczy. To mój drugi finał od dawna, naprawdę dawna. W tym roku miałem nieprzyjemną serię porażek (aż w 10 turniejach przegrywał pierwszy mecz - red.) i tym bardziej cieszę się, że wróciłem do dobrej gry - podkreślił łodzianin. Jego ostatnim rywalem będzie rozstawiony z numerem siódmym Lukas Rosol (33. ATP). Z Czechem łodzianin spotkał się dotychczas raz - pokonał go w ubiegłym roku w Marsylii. Impreza w Winston-Salem jest ostatnim sprawdzianem dla tenisistów przed wielkoszlemowym US Open, który rozpocznie się w poniedziałek. Wyniki półfinałów: Jerzy Janowicz (Polska) - Sam Querrey (USA) 4:6, 7:5, 6:4 Lukas Rosol (Czechy, 7) - Lu Yen-Hsun (Tajwan, 9) 7:5, 4:6, 6:4