"Gdy wchodzimy do galerii handlowej, rzadko wychodzimy z niej z pustymi rękami" - dodała jej młodsza siostra Urszula. Zobacz raport specjalny o Agnieszce Radwańskiej Tak było też w ostatni wtorek, gdy panny Radwańskie rzuciły się w wir zakupów. Wyszły z niego m.in. z dwiema parami butów na wysokim obcasie, skórzanymi torebkami i dzwoneczkami na choinkę, ale bez prezentów świątecznych. "Gdy jedna z nas wyjeżdża na turniej, zawsze przywiezie siostrze jakiś prezent. W ciągu roku dajemy ich sobie tak dużo, że w święta już się na tym nie koncentrujemy. Po prostu chcemy porządnie odpocząć w gronie rodzinnym" - tłumaczy Urszula w "Przeglądzie Sportowym". Odpoczynek szczególnie cieszy Agnieszkę. "To będzie dla mnie wyjątkowe Boże Narodzenie, bo wreszcie nie muszę się spieszyć" - stwierdziła, cytowana przez "Polskę". "Przez ostatnie dwa lata każde święta kończyłam nie przy stole, tylko pod szafą, bo trzeba było pakować walizki przed wylotem do Australii. Tym razem jest inaczej - zostanę w Polsce aż do Nowego Roku" - dodała. Święta rodzina Radwańskich spędzi w tradycyjny sposób w Krakowie. "Przyjedzie cała rodzina, będą wszystkie polskie potrawy wigilijne. Najbardziej cieszę się na zupy - uwielbiam grzybową i barszcz z uszkami" - powiedziała "Isia". Sylwestra spędzi w Polsce. Będzie to dla nie pewna nowość. "Dwa lata temu świętowałam nadejście nowego roku w Hobart na Tasmanii. Było całkiem fajnie, udało nam się zarezerwować ostatni stolik w sympatycznej knajpce przy samym porcie. Zadowolony był zwłaszcza tata, bo przez cały wieczór serwowano nam owoce morza" - wspomina. "Jeszcze dziwniejszy był ostatni Sylwester, który spędziłam w... samolocie. Podczas zmian kolejnych stref czasowych nie wiedziałam nawet, w którym momencie minęła północ" - mówi. "Odbiję to sobie tym razem. Oczywiście nie myślcie, że planuję jakieś dzikiej balangi. To nie w moim stylu. Zapowiada się jednak fantastyczna zabawa. Nie powinno też zabraknąć nikogo z moich znajomych" - zakończyła.