Kochana w ojczyźnie, uwielbiana na świecie. Gabriela Sabatini w maju skończyła 50 lat. "To był czysty wdzięk między liniami kortu" - napisała o pięknej Argentynce w jednej z relacji paryska "L'Equipe". Do tenisa lat 80. i 90. XX wieku, w którym toczyła się walka na śmierć i życie między Chris Evert i Martiną Navratilovą, wprowadziła wyjątkowość. Kibice przychodzili oglądać nie tylko jej tenis, ale także nią samą. Sabatini wciąż zachwyca i po zakończeniu kariery nadal wykorzystują swoją urodę i sławę. Jej nazwiskiem firmowane są kosmetyki, uczestniczy w wielu akcjach charytatywnych, a przy wielu okazjach wypowiada się również o tenisie. A w Argentynie okazja jest nie lada. Targany kryzysem ekonomicznym kraj ma dwóch reprezentantów w półfinałach Roland Garrosa - Diego Schwartzmanna i Nadię Podorską. Podorska będzie w piątek rywalką Igi Świątek. Jej obecność w tej fazie turnieju jest kompletną niespodzianką. 23-letnia tenisistka z Rosario do półfinału dotarła przebijając się wcześniej przez kwalifikacje. W ćwierćfinale pokonała faworyzowaną Jelinę Switolinę. Mówi o niej cała Argentyna, także Sabatini. - To, czego dokonuje, Nadia przypomina mi moje doświadczenie. Miałam wielką przyjemność spotkać ją w lutym. Jest niezwykłą osobą. Kocham jej sposób zachowania. Jest pełna szacunku dla innych, pokorna i cały czas idzie do przodu. To dzięki temu możemy przeżywać teraz takie chwile, tę radość - powiedziała o Podorskiej w wywiadzie dla "Radio Miter" zwyciężczyni US Open z 1990 roku i srebrna medalistka igrzysk olimpijskich w Seulu. Utytułowana Argentynka udzieliła też rad przed meczem z Igą Świątek młodszej rodaczce. - Musi dalej grać w swój sposób. Niech się zrelaksuje, nie szuka innych rozwiązań i zastosuje swoją strategię. To nie będzie łatwy mecz. Jej rywalka jest młoda, ale zajmuje 54. miejsce w rankingu. Jest utalentowana i ma wielkie umiejętności, ale ja wierzę w Nadię. Musi grać mądrze. Ona może to zrobić - dodała Sabatini, pięciokrotna półfinalistka Rolanda Garrosa. ok