Zwyczajowo po meczach Wielkiego Szlema zwycięzca pojedynku udziela krótkiego wywiadu, jeszcze przed zejściem z kortu. Tak było i tym razem, lecz Iga Świątek zanim przystąpiła do rozmowy w języku angielskim, chciała przekazać coś swoim najbliższym - po polsku. - Zanim odezwę się do kamer i do wszystkich, którzy są w Polsce, chciałabym podziękować mojemu teamowi. Trenerowi Piotrkowi, Darii i Maćkowi - powiedziała 19-latka, odwracając się w stronę swojego sztabu. Z trybun rozległy się gromkie brawa. - To ludzie, którzy na co dzień mnie wspierają. Jestem naprawdę szczęśliwa i mam szczęście, że mam taki team. Dziękuję też moim rodzicom, mojej siostrze, która teraz pilnie się uczy i studiuje, ale mam nadzieję, że znalazła czas, by obejrzeć mój mecz. Mam nadzieję, że mój kot oglądał - z humorem mówiła szczęśliwa Świątek. Na końcu wypowiedzi głos 19-latki zaczął łamać się ze wzruszenia. Widać było, że Polka przeżywa niezwykłą chwilę. - Dziękuję wszystkim, którzy oglądali. Wiem, że w Polsce jest teraz duże zamieszanie i dużo się dzieje. Na pewno po turnieju odpowiem wszystkim na gratulacje, ale na razie po prostu dziękuję. Oglądajcie mnie i wspierajcie dalej - zaapelowała nasza tenisistka. Świątek w sobotę zagra w finale z Amerykanką Sofią Kenin, która pokonała Czeszkę Petrę Kvitova 6:4, 7:5. Do tego Iga w piątek powalczy o finał debla w parze z Amerykanką Nicole Melichar! WG