"Szczerze mówiąc, po formie jaką prezentowałam na treningach w Krakowie, myślałam, że będę lepiej grała. Jednak konfrontacja w turnieju jest zupełnie inna niż w sparingu. Troszeczkę jestem rozczarowana swoją postawą, ale mimo wszystko zadowolona ze zwycięstwa" - powiedziała Sakowicz-Kostecka. Przyznała, że w pierwszym secie grało się jej źle, była spięta i męczyła się, ale potem rozluźniła się, znalazła rytm i już grała płynniej. "Miałam długi rozbrat z tenisem. Przed ośmioma miesiącami urodziłam córeczkę. Przez 15 miesięcy w ogóle nie grałam; zajęcia wznowiłam dwa miesiące temu. W Krakowie trenowałam z Anią Korzeniak, parę razy udało mi się zagrać z siostrami Radwańskimi. Byłam zadowolona ze swojej dyspozycji, inaczej nie przyjechałabym do Bydgoszczy. Tęskniłam za grą, za rywalkami. Cieszę się, że powrót się udał" - dodała halowa mistrzyni kraju, która planuje wziąć udział w kolejnych turniejach na początku maja. Finałowy mecz obserwował jej mąż Michał Kostecki z córeczką w wózku. Mała Basia nie była zainteresowana grą mamy, ale potem zawładnęła kortem, raczkując wzdłuż i wszerz. "Gdy żona zacznie startować, będziemy musieli godzić obowiązki zawodowe i rodzinne. Damy sobie radę, rodzice pomogą, mamy na kogo liczyć" - powiedział Kostecki. Mistrzem Polski w singlu mężczyzn został Błażej Koniusz (ChTT Chorzów). Jego przeciwnik, Dawid Celt (WKT Mera Warszawa) już po sobotnim półfinale zrezygnował z gry z powodu kontuzji. W finale debla kobiet Paula Kania (ChTT Chorzów) i Magda Linette (WKS Grunwald Poznań) pokonały Katarzynę Kaletę (PKT Pabianice) i Aleksandrę Rosolską (KS Warszawianka) 6-1, 6-2. W deblu mężczyzn triumfowali Błażej Koniusz (ChTT Chorzów) i Bojan Szumański (KS Górnik Bytom), którzy zwyciężyli Rafała Gozdura (Promasters Szczecin) i Mateusza Szmigla (KS Górnik Bytom) 7-5, 6-3.