Po występie w finale niedawnego challengera w Mediolanie rozgrywanego w hali (pula nagród 50 tysięcy dolarów) obydwaj awansowali do pierwszej setki w rankingu deblistów, co zresztą stawiali sobie za cel po wygraniu turnieju w Szczecinie. Fyrstenberg jest 84. w rankingu ATP Doubles Entry, a Matkowski - 92 (jako para w punktacji "The Race" Polacy zakończyli sezon na miejscu nr 75). Na czele jest Maks Mirnyj z Białorusi, ale on wystartował w 23 turniejach, a dla porównania: Fyrstenberg w 18, a Matkowski w ledwie 12. Za nimi w rankingu są Łukasz Kubot (193. miejsce) i Bartłomiej Dąbrowski (438), których - notabene - "Matka iFryta" pokonali w półfinale szczecińskiej imprezy. Potem długo, długo nic. W rankingu singlowym Polacy nisko: 263. jest Filip Urban, a Fyrstenberg, Matkowski i Dąbrowski ex aequo na 305. pozycji.