W środę Nalbandian wyeliminował z turnieju 6-2, 3-6, 6-4, 7-6 (8-6) Brazylijczyka Gustavo Kuertena (nr 28.), który trzykrotnie triumfował w stolicy Francji w 1997 roku i w latach 2000-01. Wcześniej Gaudio pokonał 6-3, 6-2, 6-2 Australijczyka Lleytona Hewitta (12). - To historyczny turniej i niesamowity weekend. Nigdy się jeszcze nie zdarzyło, by w ćwierćfinałach imprezy wielkoszlemowej zagrało czterech Argentyńczyków. Dzisiaj poprawiliśmy ten wynik, bo w półfinałach jest nas trzech - powiedział Nalbandian. Awans Nalbandiana oznacza, że w półfinałach paryskiej imprezy wystąpi w sumie trzech tenisistów z Argentyny, a przynajmniej jeden z nich w finale. W drugiej parze 1/2 finału zagrają bowiem Argentyńczyk Guillermo Coria (3) i Brytyjczyk Tim Henman (9), który we wtorek wyeliminował rodaka Corii Juana Ignacio Chelę. - To był mój kolejny cudowny romans z Paryżem, ale jak wszystko co dobre musiał się kiedyś skończyć. Nic nie zmieni faktu, że ten turniej zawsze będzie zajmował w moim sercu szczególne miejsce. Za każdym razem jak tu się pojawiam, na nowo odnajduję sens gry w tenisa. Tu czuję, że żyję - powiedział Kuerten, uhonorowany w tym roku przez dziennikarzy "Nagrodą Pomarańczy" dla najsympatyczniejszego uczestnika turnieju. Wcześniej Gaudio pokonał 6-3, 6-2, 6-2 Australijczyka Lleytona Hewitta (12). 25-letni Argentyńczyk po raz pierwszy w karierze osiągnął półfinał w imprezie zaliczanej do Wielkiego Szlema. Dotychczas najdalej doszedł do czwartej rundy (1/8 finału) właśnie w Paryżu (2002). - Wygranie tego turnieju było zawsze moim największym marzeniem, ale wiem, że przede mną jest jeszcze daleka droga, żeby to osiągnąć. Czekają mnie teraz dwa najtrudniejsze mecze, które powinienem wygrać - powiedział Gaudio. Australijczyk w trzecim secie przegrywał już 0-3, zanim wygrał dwa gemy. Jednak ostatnie 13 wymian w meczu rozstrzygnął na swoją korzyść jego rywal. - Grał zbyt dobrze. Pokazał, że jest świetnie przygotowany do tego startu. Zresztą różnica między tym jak ja i on gramy na korcie ziemnym była dzisiaj bardzo widoczna. Przecież wiadomo, że to nie jest moja ulubiona nawierzchnia - powiedział Hewitt. Mimo tej porażki Hewitt w tym tygodniu odnotował swój najlepszy wynik w Roland Garros. Dotychczas na paryskich kortach nie udało mu się przejść czwartej rundy (osiągnął 1/8 finału w 2000 i 2002 roku). - Jak oceniam swój występ? Bardzo pozytywnie, to chyba mój najlepszy wynik w ostatnich miesiącach. Zresztą nie pamiętam, kiedy tak dobrze mi się grało na tutejszych kortach - dodał Hewitt. - Teraz muszę się przygotować do startu na trawie w londyńskim Queen's Clubie, a w tygodniu poprzedzającym Wimbledon planuję przerwę od startów i będę tylko trenował. Australijczyk ma na koncie dwa triumfy wielkoszlemowe. W 2001 roku wygrał nowojorski US Open, a w kolejnym sezonie zwyciężył na trawiastych kortach w Wimbledonie. W czwartek zostaną rozegrane półfinały kobiet, w których zagrają: Paola Suarez (14) z Rosjanką Jeleną Dementiewą (9) oraz Amerykanka Jennifer Capriati (7) z inną Rosjanką Anastazją Myskiną (6). Wyniki 1/4 finału David Nalbandian (Argentyna, 8) - Gustavo Kuerten (Brazylia, 28) 6-2, 3-6, 6-4, 7-6 (8-6) Gaston Gaudio (Argentyna) - Lleyton Hewitt (Australia, 12) 6-3, 6-2, 6-2 Pary 1/2 finału Gaudio - Nalbandian Guillermo Coria (Argentyna, 3) - Tim Henman (W.Brytania, 9)