Amerykanin lepiej wytrzymał trudy spotkania, a w końcówce tie-breaka grał na swoim najwyższym poziomie. Wieczorem w O2 Arena zagrają Roger Federer i Alexander Zverev, którzy mają na koncie po jednym zwycięstwie. Dla debiutującego w finałach Socka było to pierwsze zwycięstwo. W swoim premierowym meczu przegrał bowiem w dwóch setach z Rogerem Federerem. Z kolei Czilić wciąż musi czekać na wygraną. Z Alexandrem Zverevem również zdołał ugrać tylko seta. Wtorkowy mecz rozpoczął niezwykle ciekawie, bo od wzajemnych przełamań. Takiego scenariusza spodziewało się niewielu, gdyż w grze obu tenisistów serwis jest mocną stroną. Szybko jednak opanowano emocje i w kolejnych ośmiu gemach nie oglądano break pointów. Sock w pierwszym secie miał jednak problemy z drugim podaniem i przyszło mu za to zapłacić w 12. gemie. Czilić zdołał wówczas wykorzystać trzecią szansę na przełamanie i wygrać partię 7:5. W drugim secie inicjatywę przejął Amerykanin. Już w pierwszym gemie zdołał zanotować breaka, a potem popisać się kolejnym na 4:1. W czwartym gemie Chorwat miał dwie szanse na odrobienie straty przełamania, ale Sock w tym fragmencie meczu imponował spokojem i precyzją. Podobnie było w secie trzecim. Choć Czilić szybko objął prowadzenie 3:0, 25-latek z Nebraski ze stoickim spokojem rozpoczął pościg, popisując się rebreakiem na 2:3, a następnie doprowadzając do remisu 3:3. Od tego momentu obaj zaczęli serwować jak natchnieni, w efekcie czego do tie-breaka fani zgromadzeni w O2 Arena nie oglądali już gry na przewagi. Gdy Czilić zanotował w nim pierwszego mini breaka i objął prowadzenie 4-2, wydawało się, że z kolejną pogonią Sock może mieć problem. Tymczasem Amerykanin właśnie wtedy zaczął grać jak natchniony, wygrywając pięć kolejnych piłek. Wobec szalonego tempa, mocy uderzeń i pomysłowości rywala Czilić był bezradny. Dla obu tenisistów był to już trzeci bezpośredni mecz i po raz trzeci lepszy okazał się Sock. W drugim spotkaniu grupy Borisa Beckera Roger Federer zagra o 21:00 z Alexandrem Zverevem.