Szwajcar bieżący sezon zakończy pokazowymi meczami z Jamesem Blake'iem, Johnem McEnroe i Bjoernem Borgiem, myśli już jednak o przyszłym roku, podkreślając, że zakończenie kariery nie wchodzi w grę. - Będę chciał wygrywać Wielkie Szlemy i wrócić na pierwsze miejsce w rankingu - powiedział Federer. - Przede wszystkim zamierzam jednak odpocząć po trudnym dla wszystkich zawodników sezonie, a potem będę się starał jak najlepiej przygotować do kolejnego. Następnie będę działał krok po kroku. Oczywiście, chciałbym na początek wygrać Australian Open, ale marzy o tym wielu tenisistów i nie będzie to łatwe - dodał. Gdyby ta sztuka mu się udała, z 14 tytułami wielkoszlemowymi na koncie, wyrównałby rekord należący do Samprasa. Priorytetem dla nie niego pozostaje jednak Wimbledon. Zapytany, co jest dla niego ważniejsze, odzyskanie pozycji numer jeden w światowym tenisie czy wygranie po raz szósty na trawiastych kortach w Londynie, wskazał to drugie. - Zawsze wybiorę Wimbledon, jako mój numer jeden. To trudny wybór, ale ja kocham ten turniej. On otworzył mi oczy, jesteś częścią tradycji i historii, to wielki zaszczyt - powiedział Szwajcar, który nie zamierza szybko kończyć kariery. - Nie wiem, co będę robił potem, ale na pewno nie stanie się to wkrótce. Zamierzam jeszcze grać przez wiele lat - dodał.