Federer po raz trzeci z rzędu zagra w finale Wimbledonu. Za każdym razem wygrywał. Jego przeciwnikiem będzie albo Amerykanin Andy Roddick, albo Szwed Thomas Johansson. Piątkowe zwycięstwo Szwajcara było jego 35. z rzędu na trawie. Ostatni raz przegrał na tej nawierzchni w 2002 roku, kiedy w Wimbledonie uległ Chorwatowi Mario Aciciowi. - Jestem bardzo zadowolony, że po raz trzeci wystąpię w finale Wimbledonu. To jest fantastyczna sprawa, nie mogę w to uwierzyć - powiedział po meczu Federer. - To było moje 35. zwycięstwo z rzędu, może to oznacza, że jestem niepokonany na trawie. Mam nadzieję, że ta seria nie zostanie przerwana w niedzielę, bo nie przegrałem moich ostatnich 20 finałów - dodał. Było to 17. spotkanie Federera i Hewitta i dziesiąte zwycięstwo Szwajcara, który pokonał Australijczyka po raz siódmy z rzędu. - Nie ma dwóch zdań. Mogę się w tej chwili czuć drugim wśród najlepszych tenisistów. Roger jest jedynym zawodnikiem, który w ostatnim czasie regularnie mnie ogrywa - powiedział Hewitt, który z pięciu ostatnich startów w Wielkim Szlemie trzy zakończył porażkami z Federerem. - Trudno znaleźć jakąkolwiek broń przeciwko niemu, bo serwuje mocno i regularnie jak mało kto. Piłka przy jego podaniu rozprowadza rywali po rogach kortu i trudno ją atakować. To właściwie wystarczy do odnoszenia sukcesów na trawie - dodał trzeci tenisista w rankingu ATP "Entry System". Federer może w Londynie dołączyć do elitarnego grona trzech tenisistów, którym udało się w tzw. Open Erze tenisa trzy razy z rzędu wygrać Wimbledon. Przed nim dokonali tego: Amerykanin Pete Sampras (1993-95 i 1997-2000) oraz Szwed Bjoern Borg (1976-80). Przed nimi taki wynik osiągnął w 1936 roku Brytyjczyk Fred Perry. Szwajcar przedłużył serię wygranych meczów na trawiastej nawierzchni do 35 spotkań. 20 z tych Federer wygrał w tym sezonie już siedem turniejów (bilans to 56 zwycięstw i trzy porażki), ale nie udało mu się jeszcze triumfować w Wielkim Szlemie, bowiem poniósł porażki w półfinałach Australian Open i Roland Garros. Przed rokiem wygrał trzy z czterech największych imprez (w Melbourne, Londynie i nowojorski US Open). W niedzielę rywalem Federera będzie zwycięzca meczu pomiędzy Szwedem Johanssonem i Amerykaninem Roddickiem, ubiegłorocznym finalistą. Przerwały go opady deszczu przy stanie 6-5 dla Roddicka. Ma zostać dokończony w sobotę.