Pierwotnie mecze o awans do "czwórki" między rozstawioną z numerem czwartym Rumunką Simoną Halep i Rosjanką Swietłaną Kuzniecową (27.) oraz Włoszką Sarą Errani (10.) i Niemką Andreą Petkovic (28.) miały rozpocząć się o godz.14. Początkowo przełożono je o godzinę. Opady jednak nie ustały i start rywalizacji przesunięto o 45 minut, a następnie o kolejne trzy kwadranse. Ostatecznie zawodniczki wyszły na kort o godz. 17. To nie pierwszy przypadek, gdy intensywne opady przeszkadzają w rozegraniu meczów tegorocznego French Open. Deszcz przeszkadzał już podczas eliminacji. Kilka dni później czołowi singliści narzekali, że korty są jeszcze mokre, co utrudnia grę. Z tego samego powodu przerywano wiele meczów pierwszej rundy, a część z nich zaczynała się z ponadgodzinnym opóźnieniem.