Siódma w rankingu Sony Ericsson WTA Tour Rosjanka, która w I rundzie miała wolny los, trafiła w następnej fazie na reprezentantkę Włoch Silvię Farinę-Elię. - Wygrałam pierwszą partię, a w drugiej wyraźnie prowadziłam i nagle stanęłam - powiedziała Rosjanka, która popełniła aż 36 niewymuszonych błędów, ale zanotowała na swoim koncie aż 8 wygrywających piłek. - Straciłam trochę psychicznej pewności, bo gdy gra się trzy sety, tak właśnie się dzieje. Smashnova-Pistolesi także stosunkowo dużo psuła (22 niewymuszone błędy), ale mało wygrywała (7 piłek wygrywających). Znana z regularności zawodniczka z Izraela musiała więc ulec przed siłą gry Kuzniecowej, która de facto - po wycofaniu się Amelie Mauresmo - jest najwyżej sklasyfikowaną tenisistką w Warszawie. Witold Cebulewski, Warszawa