"No to trafiły na siebie dwie dzikie karty" - śmiał się jadący do Szczecina Gawron. Tenisista z Nowego Sącza prawo udziału w turnieju głównym w Szczecinie wywalczył sobie na korcie. Jedna z dzikich kart przysługiwała bowiem mistrzowi Polski. Gawron w zakończonym turnieju w Gliwicach wygrał finały zarówno w singlu, jak i deblu. Gdy się dowiedział, że w Pekao Szczecin Open trafił na słynnego Francuza nie krył zdziwienia. "Zaskoczyło mnie to losowanie. Liczyłem na kogoś mocnego, ale może nie od razu w pierwszej rundzie. Losowanie było, jakie było. Nie ma się co zastanawiać. Trzeba wyjść na kort i zagrać najlepiej jak się da. Jestem w dobrej formie, żadnej kontuzji. Będę walczył. Pewnie będzie komplet na trybunach, a ja lubię grać przy szczecińskiej publiczności" - dodał Gawron. Polak przyznał, że jak do tej pory w karierze najwyżej klasyfikowanym zawodnikiem, którego ograł był Jeremy Chardy. Zdarzyło się to także na turnieju w Szczecinie - w 2008 r. Francuz był notowany na 73. miejscu ATP. Znacznie lepsze losowanie miał Jerzy Janowicz. Najlepszy polski tenisista o drugą rundę zagra z kwalifikantem, który zostanie wyłoniony w poniedziałek. Karol Drzewicki grał będzie z Argentyńczykiem Guido Andreozzim, natomiast Adrian Andrzejczuk z Japończykiem Taro Danielem. Turniejowa dwójka Florian Mayer z Niemiec o drugą rundę zagra z Glebem Saharowem z Francji.