We wrześniu ubiegłego roku, zwyciężając w US Open, wyrównali osiągnięcie legendarnego australijskiego duetu John Newcombe i Tony Roche. Jeśli amerykańskim bliźniakom uda się po raz szósty wygrać w Melbourne, staną się samodzielnymi liderami.Australian Open to jeden z najszczęśliwszych turniejów braci Bryanów, bowiem oprócz triumfów z lat 2006-07 i 2009-11, trzykrotnie wystąpili tu w finale - w latach 2004-05 i w ubiegłym sezonie. Dla porównania przed nowojorską widownią zdobyli cztery tytuły (2005, 2008, 2010 i 2011) i raz przegrali decydujący mecz (2003).- Jesteśmy podekscytowani, że dziewiąty raz, w ciągu dziesięciu lat, wystąpimy tu w finale. Kochamy to miasto, nie tylko za jego piękno, ale i za mieszkańców, którzy zawsze dodają nam niesamowitej pozytywnej energii. Oni są zakochani w deblu i potrafią docenić nasz wysiłek - powiedział Bob Bryan, który z bratem dwukrotnie był też najlepszy na londyńskiej trawie w Wimbledonie (2006, 2011) i raz na paryskich kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa (2003).W czwartek 34-letni Amerykanie pokonali w półfinale w Melbourne Włochów Simone Bolellego i Fabia Fogniniego 6:4, 4:6, 6:1. W finale, zaplanowanym na sobotni wieczór, spotkają się z Holendrami Robinem Haasem i Igorem Sijslingiem.Ci ostatni sprawili niespodziankę eliminując w półfinale rozstawionych z numerem trzecim Hiszpanów Marcela Granollersa i Marca Lopeza 7:5, 6:4. Tenisiści z Półwyspu Iberyjskiego w listopadzie wygrali kończący sezon turniej - ATP World Tour Finals w londyńskiej O2 Arena. Wyniki spotkań 1/2 finału gry podwójnej mężczyzn: Bob Bryan, Mike Bryan (USA, 1.) - Simone Bolelli, Fabio Fognini (Włochy) 6:4, 4:6, 6:1 Robin Haase, Igor Sijsling (Holandia) - Marcel Granollers, Marc Lopez (Hiszpania, 3.) 7:5, 6:4