Azarenka awansowała do 1/8 finału londyńskiej imprezy wielkoszlemowej, pokonując reprezentantkę gospodarzy Heather Watson 3:6, 6:1, 6:4. Komentująca ten pojedynek dla jednej z telewizji była belgijska tenisistka Kim Clijsters zasugerowała, że Białorusinka dostawała wskazówki od siedzącego w jej boksie trenera, na co nie pozwalają przepisy. - Nie mam pojęcia o co chodzi ludziom. Jestem jedną z tych zawodniczek, które rzadko kiedy w ogóle zerkają w stronę boksu. Jeśli dostawałam jakieś rady, to chyba to przegapiłam. Wydaje mi się, że takie komentarze na mój temat są nie w porządku, bo widzimy wielu tenisistów - nie będę wymieniać z nazwiska - którzy rozmawiają z osobami ze swoich boksów. Jeśli mój trener coś robił, to przegapiłam to, a to by była moja strata - zakończyła z uśmiechem prawie 28-letnia zawodniczka. Przypomniała, że podczas turniejów WTA tenisistki mogą poprosić o konsultację ze swoim szkoleniowcem na korcie. Podczas wielkoszlemowych zmagań nie ma takiej możliwości. - W zawodach WTA i tak prawie nie korzystam z tego. Mówienie teraz, że mój trener nielegalnie udzielał mi wskazówek brzmi jakby dopuścił się jakiegoś przestępstwa - argumentowała. Azarenka wznowiła w czerwcu starty w turniejach po przerwie macierzyńskiej. Wraz z jej powrotem odżyła dyskusja o wydawanych przez nią jękach podczas gry. Białorusinka już nieraz w przeszłości odnosiła się do tej kwestii i zirytowało ją, że musi to robić po raz kolejny. - Och, dajcie spokój. To za stary temat. Ludzie omawiają to na Twitterze? Dyskutowano o tym od czasów Moniki Seles. Kto by się tym przejmował? - zapytała retorycznie. O charakterystyczne odgłosy rywalki dziennikarze spytali też Watson. Brytyjka podkreśliła, że jej one nie przeszkadzały. - Zawsze tak jęczała, nie ma różnicy. Dla mnie to coś normalnego - zapewniła. Musiała w piątek uznać wyższość Azarenki w singlu, ale nieco poprawiła sobie humor pokonując tę samą rywalkę kilka godzin później w mikście. - Z pewnością nie chciałam przegrać z nią dwukrotnie jednego dnia. Jestem bardzo zadowolona, że zanotowałam przynajmniej jedno zwycięstwo, choć oczywiście wolałabym wygrać w singlu - przyznała. W walce o ćwierćfinał rywalką Białorusinki będzie wiceliderka światowego rankingu Rumunka Simona Halep.