Farah, ogłaszając swoją nieobecność w Melbourne, stwierdził tylko, że zdecydowały o tym względy prywatne. Później wydał oświadczenie. "Jestem obecnie w Los Angeles i nie będę mógł zagrać w Australian Open. Imprezie, do której przygotowywałem się od grudnia. Kilka godzin temu światowa federacja (ITF) poinformowała mnie o wykryciu boldenonu" - przyznał prawie 33-letni zawodnik. Wraz z rodakiem Juanem Sebastianem Cabalem w ubiegłym roku triumfowali w dwóch turniejach wielkoszlemowych - Wimbledonie i US Open. Podał on, że obecność sterydu anabolicznego w jego organizmie wykryto na podstawie badania przeprowadzonego 17 października w Cali. "Dwa tygodnie wcześniej poddawany byłem testowi dopingowemu w Szanghaju i wynik był negatywny. Badano mnie co najmniej 15 razy w ciągu tamtego sezonu i zawsze wynik był negatywny" - zaznaczył. Urodzony w Kanadzie tenisista podejrzewa, że boldenon znalazł się w jego organizmie w związku ze zjedzeniem zawierającej tę substancję wołowiny. W listopadzie 2018 roku prezes Kolumbijskiego Komitetu Olimpijskiego Baltazar Medina przestrzegał sportowców z tego kraju, że ten steryd znajduje się w wołowinie i wykrycie go grozi czteroletnią dyskwalifikacją. "Razem z moim teamem i grupą doradców analizujemy kroki, które należy podjąć. Zamierzamy wykazać, że nigdy nie korzystałem z żadnego produktu, który stanowiłby zagrożenie dla uczciwej gry i etyki charakteryzującej sport, a zwłaszcza tenis - aktywność, którą kocham i której zawdzięczam najszczęśliwsze momenty w moim życiu. Zachowuję spokój i pewność co do wyników tego procesu. Zawsze postępowałem w swoim życiu uczciwie. Będę pracował jeszcze mocniej niż kiedykolwiek, by powrócić na kort w możliwie najszybszym terminie" - zaznaczył.