Ćwierćfinał Williams-Szarapowa będzie wyczekiwaną przez kibiców powtórką ubiegłorocznego finału w Melbourne. Rosjanka miejsce w ćwierćfinale zapewniła sobie, pokonując rozstawioną z "12" Szwajcarkę Belindę Bencic 7:5, 7:5. Amerykanka miała znacznie łatwiejsze zadanie, choć niedzielny mecz niespodziewanie zaczęła od straty podania, ale już później wszystko przebiegało zgodnie z planem. Walcząca o siódmy triumf w imprezie w Melbourne 34-letnia Amerykanka potrzebowała 57 minut aby wyeliminować 58. na światowej liście rywalkę, która zadebiutowała w głównej drabince Australian Open. Z Szarapową, która będzie jej trzecią z rzędu rosyjską przeciwniczką w Melbourne, pierwsza rakieta świata zmierzy się po raz 21. w karierze. Wygrała aż 18 z dotychczasowych konfrontacji. "Będę gotowa na ten pojedynek. Szczerze mówiąc, to nawet nie wiedziałam, że teraz wpadnę na Marię! To będzie dobry mecz. Nie mam nic do stracenia. Obie damy z siebie wszystko. Powinna być z tego dobra zabawa"- zapewniła Williams. Amerykanka potwierdza w Melbourne, że wraca do wysokiej formy. Po niespodziewanej porażce w półfinale US Open przedwcześnie zakończyła poprzedni sezon. Z kolei na początku stycznia skreczowała w Pucharze Hopmana z powodu kontuzji kolana. Serena Williams ma na koncie 21 triumfów w turniejach wielkoszlemowych. W rozgrywanym na twardych kortach Australian Open była najlepsza sześć razy (2003, 2005, 2007, 2009-10 i 2015).